Chciałam Wam wszystkim podziękować za wsparcie, wiarę w sukces, pozytywne wibracje, które przesyłaliście i wiele innych rzeczy, za które jestem wdzięczna, ale chwilowo nie mam głowy by o tym pisać, a chcę to mieć już za sobą...
W trakcie operacji, a w zasadzie na jej początku wystąpiło silne krwawienie... Sterna mówił nam, że zdążył zoperować jedno miejsce, a było ich kilka, jednak ze względu na to krwawienie musiał wstrzymać operację... Gdy udało się zatamować krew, chyba po 2 godzinach, spróbował operować drugi krąg... Krwawienie wróciło... Po jego zatamowaniu ok. 13.30 zadzwonił do mnie i poprosił, żebyśmy przyjechali.
Już nie wybudzaliśmy Sarki... Choroba postępowała tak szybko, że operacja była jedynym wyjściem i niestety nie przyniosła wymarzonych rezultatów... W dodatku tak silne krwawienie od strony grzbietowej kręgosłupa nie jest zjawiskiem normalnym... Zrobiliśmy co było w naszej mocy, próbowaliśmy zrobić więcej...
