Dzisiaj zamieszczamy BONUS!, czyli zdjęcia z wczorajszego spaceru (niedziela,12.11.2017). Mieliśmy ogólnie bardzo udany dzień. Maniek wyszedł ze swoim Panem z rana na godzinę czasu, a przypomnę, że była niedziela (dzień wolny od pracy, nasz ulubiony

) i było bardzo wcześnie rano. Może nie wspominałam wcześniej, ale nasz piesek to bardzo ranny ptaszek

W sobotę dla przykładu obudził się po godzinie 4 w nocy, a wychodziłam z nim ok. 4.30 na poranne sprawy. Ale, ale, wracając do niedzieli, po powrocie chłopaków z dworu zjedliśmy wszyscy śniadanie - my (ludzie) wiejską jajecznicę, ponieważ kolekcjonujemy skorupki (co po niektórzy wiedzą dlaczego

) Pogoda wypiękniała, więc jak nadarzyła się okazja (mąż musiał gdzieś wybyć czasowo), to wyrwaliśmy z Maniem na spacer. Było świetnie: słońce i chmury piękne, piesek wybiegany. Po drodze moc atrakcji: bomba zapachów, ciekawostki w każdej kępie trawy, zakapturzeni wędkarze, kałuże! (każda była mojego pieska), piękny ptaszek przelatujący na niebie i odpoczywający na wielkiej brzozie, bieg luzem (również po polu), mysie dziury, wielkie kretowisko do rozparpania, no i na koniec trochę "dżemiku" z najprawdziwszej dzikiej róży (dla wtajemniczonych: po łacinie Rosa canina L. - psia róża) do polizania. Dzika róża to bogactwo witaminy C, no i piesek ją lubi

Ja z kolei przymierzam się do zrobienia nalewki... Dla każdego coś pożytecznego

Kiedy wracaliśmy, usłyszeliśmy, jak zajeżdża auto. Maniek wiedział, że jego Pan wrócił i radośnie popędziliśmy go przywitać. Takie uwieńczenie spaceru

Później czekała nas jeszcze wizyta u Maksa. Maniek poznajdywał sobie kości (od golonki

) i przepadł na pół dnia

Psa nie było... Ta niedziela na pewno zostanie przez nas zapamiętana jako wyjątkowo udana

Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony."Prawda, że nie przypominam już tej małej, futrzanej kuleczki z początku sierpnia??"