Ostatnio w necie znalazłem artykuł pani Joanna Kosińska
http://www.psyimy.pl/psychoterapia/Inne ... sa_gryzc_/ . Niestety w tym artykule autorka pokazuje całkowity brak zrozumienia jeśli chodzi o obronę i gryzienie w IPO. Jestem ciekaw czy wyszkolił jakiegokolwiek psa do tego sportu. Postaram się z nią trochę polemizować i pokazać jej błędy i brak zrozumienia. Jestem tylko technikiem chemikiem ale na łamach tego forum skomentuję ten tekst mgr inż. Joanny Kosińskiej - zoopsychologa.
Autorka podzieliła uczenie psa gryzienia na cztery etapy. W pierwszym pisze o nauce chwytu i o tym, że suka karciła by długie spokojne chwyty. Jestem ciekaw jaka suka karciłaby takie zachowania? Jak często hodowcy widzą przeciągające się szmatą/sznurem/itp. szczeniaki? I co robi szczeniak który taką potyczkę wygra? Łup w pysku spokojnie trzymany łepek zadarty w górę, ogon wysoko. Toż to jest zwycięzca w walce o łup. Rekcją suki według autorki powinno być włomotanie szczeniakowi za takie postępowanie. To się kupy nie trzyma. Pies który by tylko i wyłącznie kąsał, a to właśnie jest krótkie ugryzienia, w sforze dzikich psów byłby kompletnie nieprzydatny. Nie byłby w stanie upolować żadnej zwierzyny ani donieść jej do stada. A u jakich psów obserwujemy tego typu zachowania o jakim pisze autorka. U wiejskich burków, lękliwych, dziamiących na wszystko i od tyłu doskakujących do człowieka, kąsających w kostki i od razu odskakujących. Ta pani kompletnie nie rozumie, co przewodnik stara się rozbudzić w tak młodym szczeniaku i dlaczego.
Jako, że żadnym autorytetem nie jestem i nie powinienem być odsyłam do tłumaczeń artykułów osób które takimi autorytetami są
http://www.ipo-sport.pl/page/0/103/4/ oraz
http://www.ipo-sport.pl/page/0/103/6/ .
Kolejny etap według autorki to ukierunkowanie i uwarunkowanie ataku na konkretny cel. Tutaj bardzo chciałbym zrozumieć o co tej pani chodzi. Autorka zaprzecza sama sobie pisząc najpierw o psach zbyt impulsywnych i trudnych do kontroli oraz o selekcji psów w tym kierunku a kilka zdań niżej o pełnej samokontroli i zrównoważeniu emocjonalnym pary przewodnik-pies, oraz o całkowitym posłuszeństwie psa. To co jest w tym punkcie jest całkowitym niezrozumieniem tego o co chodzi w sportowym IPO. Nawet nie wiem do jakiego elementu czy też momentu szkolenia Bubla mam to odnieść. Mam naprawdę zagwozdkę. Bu w żadnym ćwiczeniu na obronie nie ma atakować pozoranta. W namiocie ma odnaleźć osaczyć i oszczekać pozoranta. Podczas ucieczki ma zatrzymać uciekającego pozoranta. Na czołówce to my jesteśmy atakowani przez pozoranta i Bubel ma go zatrzymać. Na konwoju jeśli pozorant spokojnie idzie, Bu ma być pilnować pozoranta. Oczywiście zatrzymanie pozoranta oznacza chwyt za rękaw ale jaki atak ma autorka na myśli to niestety nie wiem.
Trzeci etap to według autorki nauka zatrzymania ataku na komendę. Moje podstawowe pytanie jest takie samo co i do punktu drugiego. Co dla autorki oznacza atak i jego zatrzymanie na komendę? Bu gdy złapie pozoranta za rękaw podczas ucieczki ma trzymać ten rękaw. Pozorant biegnie określoną ilość kroków niezależnie czy pies złapał rękaw czy też nie. Po przebiegnięciu tego dystansu zatrzymuje się i odwraca w stronę przewodnika. Dopiero wtedy po znaku od sędziego wydaje się komendę puść. Wydawanie takiej komendy gdy pies stara się zatrzymać pozoranta jest pozbawione sensu. To pozorant ma zaprzestać walki pierwszy, czyli zatrzymać się twarzą do przewodnika. Pies nie ma i nie może być czujny na najmniejszy gest przewodnika w chwili gdy stara się zatrzymać ucieczkę lub atak pozoranta. Czy my jesteśmy w stanie w chwili gdy jesteśmy czymś
całkowicie pochłonięci oderwać się od tego zajęcia na chwilkę i dajmy na to odpowiedzieć komuś która godzina? Bo przerywanie mi zajęcia które całkowicie mnie pochłania nie jest miłe dla osoby która to robi.
Etap czwarty nie ma nic wspólnego z IPO. Czyli ze sportem o ścisłych regułach. Jest to obrona użytkowa. A mylenie psów które się bawią w IPO. Z psami trenowanymi do obrony użytkowej jest delikatnie mówiąc dużym błędem. Bu nie ma i nigdy nie będzie mnie bronić przed napastnikiem. To raczej ja ją będę bronił.
Reszty na razie nie chce mi się komentować. Bo chwilowo mam przesyt tej pani. Jeśli ktoś miałby chęć podyskutować to chętnie zapraszam. Ale osobiście nie polecam kontaktu z tą panią. Dlaczego? Ano dlatego, że jeżeli czegoś się nie wie to lepiej na ten temat nie pisać "uczonych tekstów".