Jeżeli macie w ogrodzie Cis i Irgę to uwazajcie na psiaki.Nasz Vinci strasznie się zatruł czerwonymi kuleczkami (nie sposób go upilnować, pożera wszystko co znajdzie).

Tylko dzięki wet panu Sławkowi udało się go uratować, a było z nim bardzo źle(wymioty, biegunka)Przez dwa dni po kilka razy dziennie jezdziliśmy na zastrzyki i kroplówki,ale już jest ok .Nasz Vinci znów jest radosny choć przez kilka dni musi być na diecie(tylko kleik-kurczak ryż i marchew)
Pozdrowienia dla wszystkich Velveciątek
