Marek rozmawiał z panią doktor z Instytutu Weterynarri w Puławach Oddział Bydgoszcz, która w poniedziałek robiła nekropsje Koi. Ma 99% pewności że choroba Koi była
uwarunkowana genetycznie. Całkowita pewność będzxie za 2-3 tygodnie gdy w Olsztynie zbadają nerke dokładnie. Na pewno wszystko zaczeło się od nerek, drugą nerke pani Dobosz również znalazła jednak była bardzo mała, druga nerka mocno rozrośnięta, zdeformowana, opuchnięta, jeden przewód moczowy, od nerek powiększone były również śledziona, wątroba, do tego płyn w płucach, wodobrzusze, płyn w jamie otrzewnej.
Bardzo sympatyczna Pani, ktora bardzo nam współczuła i powiedziała że piękna sunia z Kojki i szkoda było ją ...ciąć.

Powiedziała że wielce prawdopodobne iz tak szybko mogło się to skończyć, bo z jedną nerką Koja nie miała szansy na wyjście z tego paskudztwa.
Teraz mamy pewnośc że postąpiliśmy słusznie, pozwalając jej odejść, jednak to wcale nie zmniejsza naszego bólu.
Czekam na papier i info z Olsztyna.