Dziś z racji choroby bardziej statycznie, zdjęcia mniej ruszone i na wszystkich widać całego psa a nie kawałek.
Odpoczynek w chłodnym przedpokoju
Może jednak wyjdę
Do sikania ciężko podnieść nogę łatwiej na wszystkich czterech
Ale dalej twardo ćwiczy pozycję wystawową (a nuż jakieś ciasteczko)
Na siedzaco zawsze pewniej choć łapki się rozjeżdżają
Tak bardziej statycznie
Tak niby to już ok ale brakuje mi tej jego witalności, którą tryskał cały czas niezależnie od pory dnia i nocy. Skakania, wyrywania smyczy, kradzenia ścierki do naczyń, wynoszenia kapci, pakowania się na kolanka, sprawdzania co mam w siatce albo w kieszeni, itd. Teraz mam niby spokojnego, grzecznego psa ale jakiś taki smutny....
Nienawidze kleszczy!
