Barbelasty był wnikliwie sprawdzany pod względem odporności psychicznej podczas kursu dogoterapii.Było m.in:sprawdzanie jak reaguje w stanie wielkiego zmęczenia psychicznego (4,5godz zajęć z dziećmi potem leżał obok mnie na wykładach dalsze 5 godz- pytaliśmy wtedy wszyscy oburzeni prowadzących czemu tak musimy męczyć psiaki -nikomu nie pozwolili urwać się wcześniej-nazajutrz powiedzieli nam jaki cel miało to postępowanie-sprawdzić czy aby który nie wykazuje agresji w związku ze zmęczeniem

)potem jeszcze parę ciekawych elementów np podczas monotonnego wykładu(wszystkie psiury zmożone głebokim snem, leżące na drewnianej podłodze auli) i nagle wykładowca - jak nie podskoczy z przytupem(czujecie pogłos

)-powiem wam ,że my podskoczyliśmy wszyscy - niektóre z psów podniosły łby a jeden miał refleks szachisty - dźwignął się jak już reszta z powrotem spała

. Sam egzamin też był momentami ciekawy- wysoka komisja zaleciła:"O, a to są psy ze wsi? to już z nimi na wysepkę tramwajową" (metr szerokości!) do podjeżdżającego z hukiem pojazdu, "Proszę się przepchać do kierowcy"(z tyłu autobusu przegubowego w tłumie pasażerów

), W Empiku na Nowym Świecie "proszę posadzić psa (bez przywiązywania) i sobie gdzieś iść między regały"(he,he zrobiłam małe zakupy a klienci mieli ubaw

). "proszę podejść do tych panów (dwaj pijaczkowie na przystanku) ITD
Bąbel zdał śpiewająco
Wprawdzie cykorzy przy długotrwałym obstrzale artyleryjskim (w końcu kiedyś wybuchła mu mała petarda 2m przed nosem - chuligani z balkonu rzucili) i wtedy jest najbardziej pilnującym pańci psem, ale żadne burze mu niestraszne.
Przez długi czas myślałam, że nie pilnuje domu - od pewnego czasu wiem , że się myliłam. Po prostu reaguje dopiero wtedy, gdy rzeczywiście się coś dziwnego dzieje (ktoś chodził po pryzmach śniegu ułożonych na wysokości płotu;, był sam, tzn. z kotem w domu i sasiad mający klucz od kotłowni przyszedł dołożyć do pieca przy czym szturchnął drzwi prowadzące do domu, złomiarze kombinowali coś przy domu).
I tyle