My mieszkamy w domku z ogrodem ale ani domek ani ogród za duże nie są. Esti mieszka z nami na parterze - jest duży pokój,kuchnia, przedpokój i łazienka. Ogród to głównie "toaleta " do tego stopnia, ze dopiero od kilku dni sunia załatwia sie na spacerze

. Dotychczas "trzymała i przynosiła do domu"
Mamy ten komfort, ze Esti jeździ z nami do pracy, nie ma więc problemu z samotnością, a raczej z jej ciekawością świata - wszędzie by poszła i wszystko obejrzała, a Państwo zamiast tego zajmują sie głupią pracą...

. W czasie pracy są więc spacery i zabawy, a najwięcej przytulania, głaskania i drapania po pleckach - Esti to wręcz uwielbia

do tego dużo kontaktów z ludźmi, zwłaszcza małymi dziećmi (oczywiście tylko wtedy gdy psiak nie śpi). Zostawiamy ją też czasami samą na 4-5 godzin - no nie całkiem samą, opiekuje sie nią nasz dalmatyńczyk "dziadek" Pirus

i nie ma problemu. Za pierwszym i drugim razem gdy Esti zostawała bez nas, po cichu "podglądałam" i nasłuchiwałam co psy robią. Chodziły po ogrodzie, pilnowały domu, drzemały...nie było kłopotów. W domu tylko przez pierwsze parę dni próbowała podgryzać meble i podkradała nasze buty (te bardziej na fetysz niż do gryzienia

). Pani w sklepie zoologicznym doradziła nam wielką kość ze sprasowanych jelit, do tego gryzak, pluszowa maskotka i Esti straciła zainteresowanie dla mebli, pilota, książek ect... A po schodach szybko zaczęła chodzić jak tylko zauważyła, ze jest piętro - nowy teren do zwiedzania