Dzięki za wszystkie ciepłe słowa. Bonka już znacznie lepiej! Noc była koszmarna i nie wiedziałem jak Jej pomóc. Rzucała się, popiskiwała i nie mogła znaleźć sobie miejsca. Była do dziś bardzo niemrawa i widać było, że Ją boli, ale byliśmy u kontroli i pani doktor dała Jej zastrzyk przeciwbólowy. Po tym zastrzyku Bona ożyła i zachowywała się jakby nic się nie stało! Goniła swojego kota, gryzła mnie i szczekała na sąsiadkę. Wszystko po staremu, poza piżamką, która nosi i jakimiś nitkami na brzuszku

. Mam nadzieję, że jak zastrzyk przestanie działać, to nic się nie zmieni i że nie zacznie się jej paprać ta rana, bo - zdaniem pani dr - może się tak zdarzyć. Jutro chyba wrzucę jakieś fotki Bony w piżamie
