Roxanka napisał(a):Mam wrażenie, że jeżeli przyczyną nie jest jakaś choroba tylko rzeczywiście psiak jest wybredny, to po prostu nauczył się, że może liczyć na coś specjalnego po dłuższym poście. Zapewniam Cię, że żaden pies nie zginie z głodu mając dostępne jedzenie. Trzeba go tylko oduczyć oczekiwania na specjalne kęski.
Dawaj psu jedzenie zawsze o tej samej porze. Jedzenie może stać w misce ok. 15 minut i potem musi zostać zabrane. Pies NIE MOŻE NIC DOSTAĆ aż do następnego posiłku, który też jest dostępny tylko przez ok. 15 minut. OBOWIĄZUJE ŻELAZNA KONSEKWENCJA.
Wiem, że to trudne, ale nie można się uginać. ŻADNYCH SMAKOŁYKÓW.
Po jakimś czasie głód weżmie górę i pies na pewno zje choć część posiłku. Wtedy na deser poczęstuj go czymś wyjątkowo smacznym i przerwa do następnego posiłku.
Trzeba wyrobić w nim odruch, że jem o tej porze, a jeśli nie , to jestem głodny. Jeśli nie zjem jedzenie znika i na nic więcej nie mogę liczyć. Oczywiście cały czas dostęp do świeżej wody.
Nie wiem, ale nie spotkałam się z faktem, żeby pies się zagłodził mając dostęp do jedzenia. Piszę to z własnego doświadczenia ze swoją pierwszą sunia. Tak ją też rozbestwiliśmy - to był koszmar. Po takiej "kuracji" zaczęła jeść jak dostawała posiłek, choć zawsze jadła nie za wiele i była raczej szczuplutka, ale zdrowa.
No wlasnie...ja sie przyznaje do bledu..ja i moje mlodsze rodzenstwo...mama karmila Paka zawsze o stalych porach ale jak nie zjadl to zostawila miske i dojadal a potem zabierala jak zjadl..i od malego nie pozwalala mu nic dawac,ze mam go karmi i koneic bo peis sie rozdziaduje...No,ale tak bardzo chcielismy miec pieska...i tak go kochamy ze za bardzo go rozpiescilismy :| chcoiaz mama ostrzegala i jest teraz na mnie bardzo zla :( ciagle Paka dokarmialismy wsyztskim co sie da bo tak patrzy... :( i ejstes teraz starsznie beczelny zaglada nawet du buzi :/ chcoiaz jak juz pisalam wyzej w domu odda jak sie powie,wypluje nawet pogryzione,gorzej na dworzu hehe
no i tak jak piszesz zjadal troche ale za malo na moje...jak jzuw koncu zglodnial,ale ja zaczlem plaka ci panikowac ze Pako bedzie wtedy za chudy (bo Bezanek jest wikeszy! :( znajomy berni...)ze cos z nim nie tak,ze chce zeby byl juz duzy,ze cierpi,ze jest glodny,ze chudnie i w ogole...No i znowu sie zaczelo dawanie samych dobrych rzeczy...no i teraz to juz w ogole kleska :| pies wybrzydza wszytskim :/ no i te lapki,a wczesniej pomimo tego ze gyl mniejszy od Bezanka i chudszy nacznie byl zdrowiutki clakowicie no i ma piekna siersc i w ogole wszytko bylo super tlyko ja zaczelma plakac i blagac rodizcow zeby dlai mu cos dobrego bo taki pies to koenicznie musi jesc 2 kg dziennie,ze ma smutna minke bo ejst glodny ze on i tak nie zje,ze zdechnie itd...Jego rekord niejedzenia to prawie tydzien... :(
ps jak odignorowac Dag?