Barb napisał(a):Jedni mówią: czyścić uszy częściej; inni, aby robić to jak najrzadziej. Co wy na to?
Ja jestem zdania, że jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, uszy są czyste, nie bolą, pies się nie drapie i nie trzepie głową, to nie należy ich ruszać

Ja swoim psom tylko co jakiś czas kontroluje uszy, ale jeszcze nigdy nie musiałam ich nawet czyścić.
Ale mój nieżyjący już owczarek stosunkowo często miewał różne problemy z uszami, a to wpadło mu jakieś nasionko, innym razem przyplątało się zapalenie. Przy podejrzeniu, że coś wpadło do ucha, nasz wet zawsze zalecał płukanie OTOSOLEM. Pomagało!
Barb napisał(a): Czasami zastanawiam się co zrobić, gdy jesteśmy w pobliżu wody, gdyż nasze "maleństwo" uwielbia pływać i nurkować. Nie wierzę jednak w stwierdzenie, że to jest jedyna przyczyna usznych przypadłości.
Ja także myślę, że nie jest to jedyny powód - mój Bastek oraz yorki pływają i nigdy nie miały żadnych problemów z uszami, natomiast Szaman był z tych niepływających

a problemów z uszami nie uniknął...
Jednak na sam czas leczenia ucha, nie pozwoliłabym Hammerowi wchodzić do wody, żeby czasami nie pogłębić problemu.
Anula, w przypadku Sawy, podobnie jak Ania stawiałabym na jakąś trawkę, pyłek, nasionko
