Nie dają mi spokoju pewne refleksje.
Czy nie nazbyt pochopnie uciekamy się do sterylizacji ?
O ile jeszcze mogę zrozumieć sterylizację suczek i kastrację psów nierasowych, które z różnych powodów trafiły do schronisk o tyle sterylizacja i kastracja "naszych" psów, które mamy od szczenięcia jest dla mnie niezrozumiała.
I tutaj jeszcze mogę zaakceptować dwie sytuacje. Pierwsza dotyczy np. kastracji wyjątkowo pobudliwego (agresywnego) pas, z którym właściciele nie dają sobie rady i stanowi on zagrożenie dla otoczenia a często również dla członków ich własnej rodziny. Druga to sterylizacja suczki z powodów zdrowotnych (np.ropomacicze).
No ale nie można popadać w skrajność i kroić wszystkie suczki u których nie planujemy potomstwa, bo a nóż przyplącze im się ropomacicze.
W moim rodzinnym domu od kiedy pamiętam zawsze były psy. I zawsze to były "moje" psy nawet jak byłam mała. Były zarówno psy jak również suczki. I przez tyle lat (naprawdę sporo) żaden z moich psów nie miał "wpadki". Po prostu przez kilka dni w roku trzeba suni poświęcić więcej uwagi niż zwykle i tyle. Natomiast psy po prostu muszą być "wychowane" i posłuszne (odróżnić od "wytresowane" bo to temat na inną dyskusję).
Mi nigdy ani przez myśl nie przeszło, żeby kastrować psa albo sterylizować suczkę.
Jestem przeciwniczką wszelkich ingerencji chirurgicznych na zdrowych organizmach.
Mam jakieś dziwne wewnętrzne przeświadczenie, że motywem większości sterylek jest zwyczajne "wygodnictwo" i pójście na łatwiznę właścicieli.
Uwaga - proszę nie uogólniać tego na wszystkie przypadki, bo wyraźnie napiszałam, że "większość" a nie "wszystkie". A poza tym jest to moje "przeświadczenie" i nie zakładam swojej "wszechwiedzy" tudzież "nieomylności". A to, że jestem przeciwna sterylizacji nie oznacza, że automatycznie potępiam każdego, kto się na to zdecyduje.
Mam do was tylko wielką prośbę z racji "nieodwracalności" tego zabiegu - o rzetelne i dogłębne przemyślenie swojej decyzji.
Myślę, że jest to temat wart wymiany poglądów.
Z racji tego, że sama nigdy nie podjęłam decyzji o sterylizacji, to bardzo bym chciała poznać Wasze zdanie na ten temat.
Ale proszę - spokojnie, bez żadnych "osobistych wycieczek" do czyjejkolwiek decyzji.
Co innego jeżeli ktoś zechce opisać swoje własne doświadczenia i decyzje.
