Gapcio napisał(a):Cefreud napisał(a):- profilaktyka nowotworów prostaty.
Oj, widzę, że chyba nikt nie skorzystał z podanych przeze mnie linków...
Kastracja czterokrotnie ZWIĘKSZA, a nie zmniejsza ryzyko nowotworu prostaty. Eliminuje jedynie ryzyko łagodnych przerostów.
Czyżby dla Was jedynym zmartwieniem było tycie lub nietycie?
A nowotwory kości (w 100% nieuleczlana osteosarcoma), a ich zwiększona łamliwość w przypadku kastracji/sterylizacji wykonanej w zbyt młodym wieku (co u molosow oznacza przed 3-4 rokiem życia)?
A guzy serca?
A nie obawiacie się często występującej niedoczynności tarczycy u sterylizowanych suk, które przez całe dalsze życie muszą dostawać hormon tarczycy, co z kolei powoduje niszczenie mięśnia sercowego?
A nietrzymanie moczu, które w przypadku dużych ras zdarza się u 30% (a nie 2%, jak podaje VetSerwis) suczek?
Śmiertelność z powodu ropomacicza wynosi 1%, śmiertelność z powodu narkozy - tyleż samo...
Tak jak kiedyś nikt w Polsce nie syszał o kastracji, tak obecnie została przreklamowana i ... głównie z wygodnictwa, przegięliśmy w drugą stronę.
A wiedza na temat negatywnych skutków, także wśród weterynarzy, jest niestety w naszym kraju znikoma...

Nikt jeszcze u nas nie przeprowadził badań na długofalowymi skutkami kastracji. Na razie trwa radosna kastromania. Szczęśliwie dociekliwi mogą korzystać z zagranicznych źrodeł... Ja tak zrobiłam, kiedy weci namawiali mnie na profilaktyczną sterylizację mojej dwuletniej suki, tylko dlatego, że nie zamierzam jej rozmnażać - i oczywiście odmówiłam. Żeby zdecydować się a taki nieodwracalny zabieg, musiałabym mieć pewność, że robię dobrze, a po gruntownym "przekopaniu" tematu, takiej pewności absolutnie nie mam...
Co do wpływu kastracji na agresję - przykład z własnego podwórka. Mam samca hovawarta, który był potwornie agresywny w stosunku do innych dużych samców. W wieku 8 lat zostal wykastrowany - nie profilaktycznie, tylko z powodu znacznego przerostu i zapalenia prostaty. Ta samcza agresja minęła jak ręką odjął. Nareszcie można z nim spokojnie chodzić na spacery - przedtem to był jeden koszmar!
Natomiast na agresję na innym podłożu niż hormonalny, w tym tę skierowaną do ludzi, kastracja oczywiście nie ma wpływu.
Niestety - nie ma nic za darmo. Dotychczas piękna i prawie bezobsługowa sierść mojego psa, zamieniła sie w wełnistą watę, z koszmarną tendencją do kołtunienia, a nawet pilśnienia. Utrzymanie jej w jako-takim porządku, to droga przez mękę...
Oczywiście każdy właściciel decyduje sam, lecz dobrze by było, żeby robił to z pełną świadomością ponoszonego ryzyka, a obecnie tak nie jest.
