Gosiu dziekujęmy

buziaki dla żeglarza
a teraz co nieco od spartków
.Ostatnio u nas troche jakos w biegu życie płynie odwiedziny do maluszków gosci i przyszłych włascicieli ,mój tato w szpitalu w Poznaniu/wiadomo trzeba mamie pomóc zajać sie tym wszystkim-juz po operacji -dzieki bogu mysle ze bedzie dobrze .Rezydował dwa dni u spartków kochany psiunio czylli PIES JEDNEGO WŁAŚCICIELA

a jak rozumiecie moi panowie czyli prezio i Bosstonek nie mogą pozwolić na to żeby jakiś obcy /ich zdaniem

/kawaler zalecał sie do cieczkowej Arci-nie wspomnę o ogromnej w tym czasie miłosci Bodzia do panienki

- wiec chciał nie chciał musiałam drygować ruchem w chałupie w tym czasie- no ale koniec opowiesci czas na relacje zdieciową.
Misia w ogrodzie.

a to uwaga

pies jednego własciciela

we własnej osobie.powiem tak w dzień nie ma problemu rezydował z 5 panienkami w ogrodzie i było fajnieeeeeeee,gorzej jak nadszedł wieczór

czy wiecie kto to

a tu misieńka oczekuje wiecznie zakochanego w niej kawalera sąsiadów

-trudno miłosc nie wybiera

a w miedzy czasie pochwalę sie kwiatami z własnego ogrodu-kocham kwaity patrzenie na nie tak uspokaja


a to moi zazdrosni panowie


i georginia

a to matka polka

a to Olisia i Brombek

i kolejny kwiat

a tu proszę

zakochany Bodzio i Arcia


na razie tyle

lece kapiszonki wytargać na dwór słoneczko wychodzi wiec niech korzystaja dopóki jeszcze jest ładnie.