Jaka obroża dla berneńczyka?

Postprzez Wanda » 2006-10-04, 12:55

Zew założenie psu kolczatki nie znaczy że sie z nim nie pracuje lub przestaje pracować. Tak jak juz to zostało powiedziane jest to pomocny sposób tak jak inne stosowany w krótkich terminach a nie ciągle. Tak jak przy wszelkich sprawach w życiu zawsze rozsądek mile widziany, a ja znam Natalię i jest ona bardzo rozsądną osobą. Po prostu Ty wybrałbyś inną metodę a ona taką. O Galwina jestem spokojna jest w dobrych rękach.
Avatar użytkownika
Wanda
 
Posty: 1982
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 13:21
Lokalizacja: Rumia
psy: Beta(*),Dracoh(*),Basma,Ginnger,Hocus,Denzel,Lara
Hodowla: Szczęście Ty Moje

Postprzez Gapcio » 2006-10-04, 13:40

;-) I zeszliśmy na kolczatki....
Gapcio nie będzie miał kolczatki, ani niczego, co mogłoby go zaboleć. Wystarczająco bolą go chore stawy :-( Gapcio jest grzeczny na spacerach, szkolenie na kursie odpuszczamy ze względów zdrowotnych.

Na innych psach testowaliśmy różne obroże parciane (niszczyły je błyskawicznie podgryzając sobie wzajemnie w zabawie) i skórzane. Rety od 2 lat ma na stałe skórzaną obrożę podszytą filcem, wydaje mi się jednak, że przy długim i falującym włosie berneńczyka byłaby niewygodna.
Myślałam o czymś łańcuszkowym albo gładkim, żeby nie szarpało futerka. Najpierw obejrzymy łańcuszkowe półzaciskowe, które można zablokować.
Avatar użytkownika
Gapcio
 
Posty: 179
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 18:57

Postprzez Cefreud » 2006-10-04, 14:55

ja mam właśnie taki półzacisk ale on brudzi biały krawacik na popiel ;-) Dlatego rozwazam na zimę szelki.polecam tez jesli ma problemy ze stawami smycz z amortyzatorem.Jak mi się uda wepchnąc :-) na tył komputera wstawię fotkę jak taki wynalazek wygląda.

http://www.szwajcary.home.pl/Portal/viewtopic.php?t=104
Ostatnio edytowano 2006-10-05, 08:43 przez Cefreud, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez Natalia i Galwin » 2006-10-04, 14:58

Zew - powiedz mi czy Ty może jesteś treserem czy co, że cały czas odwołujesz się do tego, że powinniśmy ćwiczyć, pracować, szkolić? Na ilu kursach byłeś? "
owszem najłatwiej jest założyć mu kolczatkę bo nie trzeba do tego umiejętności," - czy w ten sposób próbujesz pokazać jak WSPANIAŁE umiejętności masz? " nie trzeba z psem ćwiczyć nie trzeba uczyć wystarczy że szarpnie zabolało i po problemie to jest chodzenie na łatwizne" - ciągle piszesz BOLAŁO, BOLAŁO a ja sie odniose do podduszania dławikiem. Czy uważasz, że duszenie psa jest bardzisej humanitarne?
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez ZewKrwi » 2006-10-04, 15:39

1 Przepraszam nie wiedziałem że masz chorego psa
2 tak uważam że łańcuszek jest bardziej humanitarny niż kolczatka
ZewKrwi
 
Posty: 63
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-28, 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ceres » 2006-10-04, 19:31

Na to czy pies ciągnie czy nie wpływ ma wiele czynników np. trudny charakter psa czy błędy w wychowaniu psa przez właścicela. I to jest oczywiste. Jednak nigdy, gdy miałam sukę nie miałam problemu z ciągnięciem na smyczy. Teraz , gdy mam Ceresa wiem co to znaczy, jak pies ciągnie - bo np. zobaczył innego psa, bo poczuł własnie suczkę, bo chce pokazać( a z prób nie rezygnuje) kto tu rządzi. Nie robi tego zawsze i za każdym razem, ale potrafi człowieka przeciągnąć. W moim odczuciu suki prowadzi się łatwiej niż samce. Oczywiście , ze mogą być wyjątki i znajdą się suczki, które ciągną jak lokomotywy :) Każdy stara się tak postepować, aby spacery z psem były przyjemnością a nie udręką. Myśle, ze jedną z najlepszych form edukacji w tym zakresie jest wymiana poglądów. Mówienie o plusach i minusach np. kolczatki, dławika, halti czy o tym jak postepowac by pies na zwykłej obroży nas nie ciągnął. Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na chodzenie do "szkoły" z psem.
Avatar użytkownika
ceres
 
Posty: 16
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 21:03
Lokalizacja: Świecie

Postprzez Agata » 2006-10-04, 20:32

Anonymous napisał(a):Mi się wydaje, czy 20 lat temu, miałeś 2 latka i robiłeś pod siebie :?: jestem ciekawy czy pamiętasz to tak samo jak te "metody popularyzowane 20 lat temu" :]


Ale takich tekstwó też wolałabym nie czytać...nie obrażajcie się nawzajem.
Avatar użytkownika
Agata
 
Posty: 982
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-22, 11:18

Postprzez frappe » 2006-10-05, 07:52

Nie mam problemów z prowadzeniem Kiary :oops: na smyczy są momenty gdy ciągnie (np. jesteśmy blisko zbiornika wodnego) ale ogólnie jest ok 8-) . Nauczona jest podstawowych komend jak równaj, noga itd. więc niektórzy mi zazdroszczą że jest taka posłuszna na spacerkach :mrgreen:
frappe
 
Posty: 1528
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-01, 22:18
Lokalizacja: POZNAŃ

Postprzez Grażyna i Coffee » 2006-10-05, 10:04

W poprzednim numerze Mojego Psa były podane trzy metody, opracowane przez trzy różne treserki, jak oduczyc psa ciągnięcia na smyczy.Ja mojej Coffee jak zaczyna ciągnąć mówię księżniczki nie ciągną i czasem słucha. Częściej ja ją ciągnę jak nie chce wracać za spaceru.
Zyczę wszystkim sukcesów w szkoleniu swoich pupili i przedewszystkim kierujcie się sercem i sympatią , a dopiero potem doswiadczeniami innych. :lol:
Avatar użytkownika
Grażyna i Coffee
 
Posty: 1244
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 09:45
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez saganka » 2006-10-05, 10:07

Sluchajcie, jak to czytam, to mam niejasne wrazenie, ze zupelnie czym innym jest wychowanie suki, a czym innym wychowanie psa.
saganka
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Halina » 2006-10-05, 10:12

Kasia trochę tak a trochę nie. Bora jakkolwiek jest bardzo mądra, kochana przywiązana. To niestety potrafiła w określonych sytuacjach tak pociągnąć, że nie tylko mi ale i Ryśkowi ciężko było nad nią zapanować. Wzbraniałam się ze dwa lata przed kolczatką aż w końcu uległam i w tychże sytuacjach zakładałam Borze kolczatkę. I tak jak Glonek pisał pociągnięcie kolczatki musi być kruciutkie natomiast bardzo energiczne. Po paru ćwiczeniach kolczatka wisi już sobie spokojnie i obrasta kurzem a ja nie wyglądam ja czubek lecący za ppsem niemal w powietrzu.
Avatar użytkownika
Halina
Moderator
 
Posty: 6570
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 07:48
Lokalizacja: Dargiń
psy: Karo, Sotella,Ofra, Kora[*], Bora[*], Berni[*]
Hodowla: Szumiąca Knieja

Postprzez ZewKrwi » 2006-10-05, 11:19

Napewno są różnice w wychowaniu psa i suki bo trzeba wziąść pod uwagę że pies chociażby ma potrzebę znaczenia terenu gdzie się da ;-) , ale w Moim przypadku bardziej charakterna jest suka niż pies. On jest do rany przyłóż, a ona przekorna uparta zawzięta... i wynika to uważam całkowicie z jej charakteru.

Jest też kwestia sposobu wydawania komend nie mówie tylko o samej mowie ale też i gestach, jest Mi łatwiej rozmawiać z psem za pomocą gestów i spojżeń niż dźwięków.

Moje podejście do psów zmieniło się o 180° kiedy zrozumiałem że człowiek jest dla psa bogiem, czy jak kto woli 1 po Bogu (to nie żart). Myśle że ludzie na ogół nie myślą o tym w ten sposób, ale są dla psa wszystkim, poprostu całym światem. To od Nas zależy co pies jje, ile i kiedy; kiedy wychodzi na spacer, jak długi, gdzie i jakiego jest rodzaju; jak się będzie bawił, gdzie i z kim oraz czym; Tak można naprawdę pisać i pisać bo dla Psa jesteśmy wszystkim od rana do nocy i On o tym wie. Dlatego gotowy jest oddać za człowieka własne życie i takie tam siad, waruj czy nie ciągnij, myśle że to dla niego pikuś, tylko człowiek nie zawsze umie samemu to zrozumieć albo psu to wytłumaczyć.

Może Ja już mam zboczenie na tym punkcie, ale jak jade na wystawę to patrze na zachowanie psiaków i odrazu widze który jest wyszkolony a który nie. Nie ma podziału że suczki nie ciągną a pieski tak, albo duży chłop pies go nie ciągnie, mała kobietka za psem się ciągnie ;-)

Nie twierdze że kolczatką nie da się psa nauczyć ale uważam że jeśli ktoś potrafi to zrobić kolczatką to zrobi też i bez niej, a jeśli potrafi zrobić to bez niej to po co mu kolczatka?? 8-)
Myśle że kolczatka ma dwie wady po pierwsze pies może się do niej zwyczajnie przyzwyczaić, po wtóre mądry pies szybko się uczy że na kolczatce boli a bez niej nie. Prowadzi to do tego że pies może być grzeczny na kolcach a bez nich mieć nas gdzieś i przyzwyczaić się do kolcy co w efekcie doprowadzi do totalnej olewki psa wobec Nas. (więc efektu całkiem odwrotnego do zamierzonego)

Jeśli więc mamy psa mądrego kolczatka nie nauczy go niczego najwyżej wzbudzi w nim większą przekorę i zniechęci go do nas, a kiedy zdejmiemy mu kolczatkę i założymy mu zwykłą skórzaną obrożę albo ringówkę to przetaża Nas po całej okolicy.

Uważam iż nauka psa bez pomocy kolcy da o tyle lepszy efekt, pies będzie chodził grzecznie bez względu na to co będzie miał na szyji czy będzie to ringówka czy skórzana obroża czy ktoś mu wstążkę na szyji zawiąże ;-) efekt będzie ten sam ponieważ pies nie nauczy się nie ide gdzieś bo mnie zaboli, tylko tu jest Mój właściciel i on jest najważniejszy pies będzie przy Nas dla Nas, (może nie umiem zawrzeć tego w ładnych słowach tym nie mniej przesłanie mam nadzieje jest czytelne) bo jesteśmy najważniejsi dla niego, bo jesteśmy jego caluśkim światem.

Uważam że pies dla swojego właściciela na rzęsach zatańczy, nie twierdze że nie wymaga to pracy, nie twierdze też że nie ma potknięć i nie porozumień, ale z całą stanowczością warto bo bez względu czy pies będzie na smyczy czy nie zareaguje wtedy tak samo.

PS wybaczcie za powtóżenie ;-)
Nie twierdze że kolczatką nie da się psa nauczyć ale uważam że jeśli ktoś potrafi to zrobić kolczatką to zrobi też i bez niej, a jeśli potrafi zrobić to bez niej to po co mu kolczatka?? 8-)
ZewKrwi
 
Posty: 63
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-28, 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Kasia » 2006-10-05, 11:24

Gapcio - łańcuszkowa obroża bardzo brudzi krawat, plącze włosy i je wyciera. Ja nie jestem z niej zadowolona, szczerze mówiąc - sama nie wiem jaka by była dobra - po wielu próbach wszystkie prędzej czy później lądowały w koszu
Kasia
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Gość » 2006-10-05, 13:39

ZewKrwi napisał(a):Myśle że kolczatka ma dwie wady po pierwsze pies może się do niej zwyczajnie przyzwyczaić, po wtóre mądry pies szybko się uczy że na kolczatce boli a bez niej nie. Prowadzi to do tego że pies może być grzeczny na kolcach a bez nich mieć nas gdzieś i przyzwyczaić się do kolcy co w efekcie doprowadzi do totalnej olewki psa wobec Nas. (więc efektu całkiem odwrotnego do zamierzonego)


Z tego co pisze Halina tak nie jest, a kolczatka po spełnieniu swojej funkcji wylądowała na haku i chyba o to właśnie chodzi.
Piszesz Zew, że szkoleniem można psa oduczyć ciągnięcia.
U nas jest tak:
1) pies ma teraz 18 m-cy i waży ok. 50 kg. Jest młody, w tej chwili wkraczamy chyba znowu w trudniejszy okres rozwoju (w ostatnim tygodniu 2 razy zwiał mi z pola, czego wcześniej nie robił - stanął nagle i ruszył przed siebie jakby mnie nie zauważał i nie słyszał; okazało się, że te dwa razy znalazłam, w tym samym miejscu z nosem przy ziemi i totalnie głuchega na moje wołanie. Nie była więc to jakaś wyprawa w nieznane, ale chyba zapach suni w cieczce),
2) na spacer wcześnie rano wychodzimy spokojnie, nie ma ciągnięcia, czasem napięcie smyczy w momencie dochodzenia do miejsca stałej toalety (chaszcze w polu); spacer w środku dnia podobnie, ale na spacer wieczorem - bywa, że fruwam ze schodów, a w trakcie spaceru pies biega wokół mnie, szarpie, ciągnie do innych psów, potem znów w kierunku pola, a po przywołaniu do porządku po chwili znowu zaczyna się ciągnięcie.
I nie mów mi proszę, że nie pracuję z psem: kurs i egzamin PT zdał mając 9 m-cy i od tej pory na każdym spacerze powtarzamy komendy. WSZYSTKO PIĘKNIE WYKONA, po czym ciach i znowu szarpie bo np. pojawił się na horyzoncie kumpel.
Myślę, że nie można generalizować, mówiąc o sposobach szkolenia. Bardzo wiele zależy od wieku psa (etap rozwoju) i temperamentu. Do jednego dotrzesz szybko i łatwo da się go ułożyć, a do drugiego (rogatej duszy) wolniej i może odmiennymi metodami. Nie myślę absolutnie o stosowaniu jakiejkolwiek przemocy, ale po prostu: dla jednych psów bodźcem wystarczającym będzie groźne spojrzenie pana, a dla innych potrzeba bodźca mocniejszego - łańcuszka czy nawet kolczatki.
Gość
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Dag » 2006-10-05, 13:40

No i mnie wywaliło, ten gość to ja. :-)
Avatar użytkownika
Dag
 
Posty: 193
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 15:56
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Halina » 2006-10-05, 16:32

Tak ja się zgadzam z Dag. Zew ty trochę się zachowujesz jakbyż miał wyłączność na wiedzę, miłość , do swoich psów a innych ludzi traktujesz jakby byli niedoświadczonymi małolatami. Może to wynika z racji twojego młodego jeszcze wieku. Ja ciebie bardzo lubię np i cenię bo widać, że masz i wiedzę i miłość. Niestety nie można jednak wszystkich ludzi a także psów upychać do jednego worka.
Ja nie odważyłabym się używać tak mocnych swormułowań jakich ty użyłeś np w stosunku do Natalii. Chociaż berneńczyki nie są moimi pierwszymi psami. Ja w swoim , muszę to zaznaczyć dorosłym życiu miałam już dwa dobermany, owczarka niemieckiego, podróbkę kaukaza po przejściach, znajdkę posokowca no i cztery berneńczyki obecnie. Mimo to nigdy nie odważyłabym się powiedzieć, że jestem przygotowana na wszelkie ewentualności. Każdy pies jest indywidualnym ztworzeniem i tak trzeba do tego podchodzić. Wierz mi ze wszystkimi tymi psami sobie radziłam ale w stosunku do żadnego z nich nie mogłam powielić w stu procentach metod wypróbowanych na innych. Oczywiście niektóre rzeczy się sprawdzały inne nie. Np doberman Max, który był bardzo groźnym psem dla obcych w naszym obejściu, był zdecydowanie psem dominującym. Reszta psów na podwórku bała się spojrzeć w jego stronę. Jednak w stosunku do każdego z domowników był podporządkowny. No i on ten najgroźniejszy pies nigdy w życiu nie musiał mieć założonej kolczatki. Był tak wyczulony na każdy gest.
Avatar użytkownika
Halina
Moderator
 
Posty: 6570
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 07:48
Lokalizacja: Dargiń
psy: Karo, Sotella,Ofra, Kora[*], Bora[*], Berni[*]
Hodowla: Szumiąca Knieja

Postprzez Natalia i Galwin » 2006-10-05, 16:42

Ja uważam, że każdy ma swoje racje i powinien ich bronić, ale trzeba też przynajmniej próbować zrozumieć innych. Nie można powiedzieć, że ktoś kto zakłada psu kolczatke nienawidzi go czy też jest osobą okrutną wobec zwierzaka :-( Jeśli Jacku masz jakiś sposób na to, żeby pełen energii 7 miesięczny szczeniak poniekąd chory nie skakał, nie ciągnał do swoich kolegów to poprostu napisz mi, a nie próbuj pokazać że wybrany przeze mnie sposób jest najgorszym z możliwych, bo dla mnie jest to aktualnie jedyne wyjście. Próbowałam już wszystkiego oprócz szkolenia na które niedługo się udajemy, ale do tego czasu musze sobie jakoś radzić...
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Postprzez Abi » 2006-10-05, 17:10

Natalia, jeśli ma to być na chwilę, to może halti?
Bezbolesne, a bardzo....powstrzymuje ;-)
Konie są tego najlepszym przykładem :-D
Oczywiście na halti nie wolno szarpać, bo można psu skręcić kark :roll:

Sama kolcztki nie muszę używać, a na ciągnące psy zakładam łańcuszek zaciskowy...
Tak jak napisała Szam kolczatki i łańcuszka trzeba umieć używać.
Zew Krwi się denerwuje "na kolczatki", bo mimo swojego wieku wie, jak się szkoliło psy 20 lat temu ( jeszcze wiele szkół dla psów tak szkoli :-( ) Dla mnie tamte metody, nie tylko kolczatka, też są nie do przyjęcia, ale to już inny temat :oops:
Dławik, też może zrobić wiele szkody...nieumiejętnie założony ( nie luzuje się) nieprawidłowo stosowany ( pies ciągnie do czasu, aż zaczyna się autentycznie dusić! a nie na tym polega stosowanie dławika )
Jeśli nie może męczyć się fizycznie, to męczyć, go umysłowo ;-)
Taki wyśiłek też wykańcza...stosowałam u swojej kiedy miała złamaną nogę i reszta szalała, a ona nie mogła :-)
Avatar użytkownika
Abi
 
Posty: 14
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:19
Lokalizacja: WROCŁAW

Postprzez Cefreud » 2006-10-05, 19:45

dokładnie-zgadzam sie w 100%.Freud też miał szwy i nie mogł biega.Znaleźlismy rozwiązanie bawiąc się w domu i "wykańczając" psa podstawowymi komendami z posłuszeństwa :-)
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Postprzez dorota lublin » 2006-10-05, 19:51

witam dołaczam sie do tej dyskusji bo tez mialam problemy z ciagnięciem u lary. Gdy stało sie to juz nie do zniesienia ( miała około 9 miesięcy i juz miała sporo siły :lol: ) poszlismy na szkolenie i tam trener zaproponował kolczatke. Tez byłam przeciwna temu ale z czasem sie do tego przekonałam bo to naprawde działało. Ważne jest aby kolczatka nie miala kolców pod kątam prostym i żeby nie były oste ale ozaokrąglonych końcachbo wtedy mozna duzo łatwiej zrobić psu krzywde. Terazużywamy zwykłej skórzanej obroży i kolczatka nie jest juz potrzebna dlatego ja nie mam nic przeciwko kolczatkom ale tylko w razie potrzeby aby pies nauczyl sie ze nie wolno ciągnąc
dorota lublin
 
Ostrzeżeń: 0

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Obroże, szelki, smycze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości