przez Gość » 2007-02-02, 11:13
My w sobotę nie damy rady - Czoper ma odjazd, suczki mają cieczki, a w nim się obudził PRAWDZIWY SAMIEC - mogliby się awanturować z Galwinkiem. Czoper domaga się spacerów dziesięć razy dziennie, wącha z uporem maniaka, jęczy przy oknie, albo opcjonalnie pod drzwiami z nosem w szparze między progiem, a drzwiami, a nocą siada naprzeciwko mnie i patrzy z wyrzutem tak intensywnie, że się budzę. Budzę męża i wyrzucam go z psem na dwór, bo pies cierpi, mąż wraca po pół godzinie z wyrwanym barkiem, bo Czoper ciąga, a nie daj Bóg, jak spotka - samca rywala. Samiec to wróg i może sprzątnąć sprzed nosa uroczą suczkę sąsiada, która jest wielkości czoperowego pyska. niech się te cieczki skończą, bo zwariuję! Pozdrawiam tess