Po sterylizacji - opieka nad sunią

Moderator: Anirysova

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-06-21, 09:38

kerovynn napisał(a):Nie wiedziałam, że widok psiej kupy może tak człowieka uradować :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Oj, może, może... Toż to prawdziwa kupa szczęścia! ;-) Szczerze gratuluję! :lol:
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-06-21, 09:52

kerovynn napisał(a):MagdaMR - gdybyś widziała mnie w środę to poddałabyś się walkowerem :mrgreen: :mrgreen:

E tam! ;-) Przecież Ty się jednak odważyłaś na zabieg, a ja kiedyś owszem, już nawet się zapisałam, ale dzień przed terminem moja panika osiągnęła takie stadium (nie jadłam, nie spałam i cała się trzęsłam), że wymiękłam i go odwołałam. :oops:
Gdyby kiedyś sytuacja mnie zmusiła do tej decyzji, to naprawdę nie wiem, jak bym to przeżyła... :shock:
Ledwo przeżyłam kastrację dwóch samców (oczywiście z powodow zdrowotnych), a to wszak dużo łagodniejszy zabieg. :roll:
Mowię Ci, jestem poza wszelką konkurencją! I wcale mnie to nie cieszy... :-(
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez iwona_k1 » 2009-06-21, 09:53

ja chyba też :-/
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-06-21, 10:01

A jak dzisiaj ma się śliczna panienka? Czy już wstała z łożą? ;-)
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-06-21, 12:05

Śpioch się z niej zrobił :mrgreen: , znów wylegiwała się do 9,30, potem wstała, zjadła trochę gotowanego mięsa, poszła na siusiu i małą kupkę i.... została na w domu z panem na godzinkę bo ja musiałam wyjechać .Założyłam jej koszulkę by nie nabroiła pod moja nieobecność a jak wróciłam do domu to od progu usłyszałam jej piski, oczywiście ruszyłam do pokoju jak burza bojąc się , że się coś złego stało a to tylko moja niunia słysząc, że nadchodzę zaczęła piszczeć z radości, wywijać kitką , przebierać łapami itd.... :lol: musiałam ją szybko dopaść i przytrzymać przy podłodze, bo pewnie zaczęła by podskakiwać :-( . Trochę się boję jutrzejszego dnia bo muszę ja zostawić na parę godzin (praca... :evil: ) - boje się, żeby przy moim powrocie nie zaczęła skakać z radości. Tak już kombinuję czy nie zaparkować pod domem sąsiadów i cicho wejść do domu zanim mnie usłyszy. Jutro będzie dopiero piąty dzień ... macie jakiś pomysł :?:

Zalecenia co do szwu były tylko dwa - obserwować czy się z niego ciurkiem nie leje, i pilnować by Esia nie rozlizała. Weci mówili ze może lizać dopiero po paru dniach jak zacznie ja swędzieć przy gojeniu się rany.

A co do strachu... ja dzień przed zabiegiem, już po badaniach, też się chciałam wycofać. Przeważył fakt, że kilkoro znajomych straciło sunie na ropomacicze - suniom trafiło się to "zamknięte" . Za późno było to zauważone by ratować. A mnie rok temu na rękach umierała suńka na padaczkę. Da dni potem też na moich rękach odeszła szynszylka - obie ratowaliśmy z mężem do końca nie bacząc na koszty i przegraliśmy. Bezsilność w takich przypadkach jest straszna.
Wiadomo, że Esia nie była na 100% skazana na ropomacicze czy raka. Ale ryzyko jest spore. Ja wytłumaczyłam sobie tak: nawet jeśli zdarzy się pech i nie wybudzi się z narkozy - to odejdzie bezboleśnie i w nieświadomości. To tylko ja będę cierpieć. Jeżeli zaś zrezygnuję ze strachu przed stresem i cierpieniem to może się zdarzyć, że za jakiś czas będę patrzeć jak moja niunia się męczy i sama siebie będę przeklinać za głupotę i egoizm. Trochę to patetycznie brzmi ;-) ale mnie to pomogło. Skonsultowałam się z kilkoma wetami w kwestii badań przed zabiegiem. Wybrałam weta, który już zrobił sporo sterylizacji i wszystkie zakończyły się dobrze. A co do ewentualnego "pecha" ... to znacie powiedzenie o spadającej cegle w drewnianym kościele.... :lol:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez EwaM » 2009-06-21, 14:15

kerovynn napisał(a): Tak już kombinuję czy nie zaparkować pod domem sąsiadów i cicho wejść do domu zanim mnie usłyszy.


:mrgreen: :mrgreen: stanowczo za blisko :mrgreen: Moje potwory wyczuwają samochody wszystkich domowników jak te są jeszcze na sąsiedniej ulicy i ani ich nie widać ani nie słychać :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
EwaM
 
Posty: 2852
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-13, 15:40
Lokalizacja: okolice Warszawy
psy: Nera-prawie BPP i Bora-prawie bokser:))))

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez magat » 2009-06-21, 17:59

:-) piaty dzień, to juz chyba nic złego nie moze się przydarzyc :-D , moja 8 letnia rottwelerka dochodziła po takiej operacji znacznie dłuzej , a wszystko zakończyło sie dobrze, miala jeszcze przed soba dwa lata, potem niestety inna przypadłośc była juz nie do wyleczenia . Jak rana jest juz "dostepna " to mój wet polecal zawsze solcoseryl -żel -przyspiesza procesy regeneracyjne i naprawcze w obrębie komórek i przyspiesza odnowę tkanek dostępny w aptekach bez recepty
Avatar użytkownika
magat
 
Posty: 698
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-23, 08:53

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez Anna Rozalska » 2009-06-22, 09:00

U nas rana do końca była sucha a Lamia nawet po zdjeciu szwów się nią nie interesowała. Też kupiłam na wszelki wypadek solcoseryl w żelu do smarowana ran pooperacyjnych ale u nas nie było takiej potrzeby. Jesli Eśka po zdjeciu szwów bedzie miała potrzebę lizania blizny to nie zabraniaj jej tego. Gdy Lamia miała zdejmowane szwy (trudno to nazwać szwami, cieniutka jedna niteczka) to wet powiedział, że teraz Lamia moze robić co jej się rzewnie podoba.
Pomyśl sobie, ze podjęłaś słuszną decyzję chroniąc sunię przed ewentualnym ropomaciczem i ciążami urojonymi.
Ja ewentualne nietrzymanie moczu , które może wystąpić po sterylce w przypadku suk ras dużych wytłumaczyłam sobie tak, czy musi ono dotyczyć akurat mojej suni. Jak na razie po roku i 2 m-c żadnych dolegliwości nie ma.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez daria » 2009-06-22, 09:36

Witam Esię i jej pańcię,jeśli chodzi o powrót z pracy do domu to proponuję zerwać się trochę wcześniej z pracy bo psy wiedzą o jakiej porze wraca pani do domu,zawsze mnie to zadziwiało jak działa ten ich wewnętrzny zegar,auto zostawić troszkę dalej i cichutko wejść do domu.Ciekawe czy Esia da się tak zrobić :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
daria
 
Posty: 5439
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-02-16, 10:54
Lokalizacja: Gdańsk
psy: Cometa Balticanis (Birma)

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-06-22, 09:44

kerovynn napisał(a):A co do strachu... ja dzień przed zabiegiem, już po badaniach, też się chciałam wycofać. Przeważył fakt, że kilkoro znajomych straciło sunie na ropomacicze - suniom trafiło się to "zamknięte" . Za późno było to zauważone by ratować. A mnie rok temu na rękach umierała suńka na padaczkę. Da dni potem też na moich rękach odeszła szynszylka - obie ratowaliśmy z mężem do końca nie bacząc na koszty i przegraliśmy. Bezsilność w takich przypadkach jest straszna.
Wiadomo, że Esia nie była na 100% skazana na ropomacicze czy raka. Ale ryzyko jest spore. Ja wytłumaczyłam sobie tak: nawet jeśli zdarzy się pech i nie wybudzi się z narkozy - to odejdzie bezboleśnie i w nieświadomości. To tylko ja będę cierpieć. Jeżeli zaś zrezygnuję ze strachu przed stresem i cierpieniem to może się zdarzyć, że za jakiś czas będę patrzeć jak moja niunia się męczy i sama siebie będę przeklinać za głupotę i egoizm. Trochę to patetycznie brzmi ;-) ale mnie to pomogło. Skonsultowałam się z kilkoma wetami w kwestii badań przed zabiegiem. Wybrałam weta, który już zrobił sporo sterylizacji i wszystkie zakończyły się dobrze. A co do ewentualnego "pecha" ... to znacie powiedzenie o spadającej cegle w drewnianym kościele.... :lol:

Wcale nie patetycznie, a bardzo sensownie. :-) Sprawiłaś, że znowu zacznę rozważać sterylizację mojej Ery...
Ja także kierując sie rozsądkiem i tzw. mniejszym złem, namówiłam na sterylizację suki moich sąsiadów i zorganizowałam jej wykonanie. Była to dla mnie wielka odpowiedzialność i także przeżywałam wielki stres, tym bardziej, że sunię znam od maleństwa i bardzo się lubimy (z sunią, a nie z sąsiadami). No i nie było możliwości wykonania żadnych badań, bo właściciele nie byli tym zainteresowani i oszczędzali każdą złotówkę. :-( Ale w tym wypadku miałam bardzo silną motywację, ponieważ wybór był jeden - albo sterylizacja, albo co jakiś czas niechciane szczenięta. :-(
W przypadku Ery dochodzi dodatkowe obciążenie - jej paniczny strach przed wetami. :-| Mimo wszystko pomyślę nad tym... Też znam wetkę, która ma ogromną wprawę w wykonywaniu tych zabiegów, bo współpracuje społecznie z fundacją Viva. To ona sterylizowała moja sąsiadkę Sarę i wszystko przebiegło naprawdę wspaniale. :-)
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez Anna Rozalska » 2009-06-22, 10:21

Strach przed zabiegiem jest zawsze, szczególnie u molosów, które żle znoszą narkozę. Ja przed wizytą wzięłam tabletki uspokajające coby mnie wet nie wyrzucił z gabinetu. Chciałam również narkozę wziewną ale odwiódł mnie od tego po badaniu EKg. Zabieg trwał krótko ale Lamia sama wybudzila sie po 4 godzinach. Jak zobaczyłam z jakim żalem się na mnie patrzyła ( co mi zrobiłas głupia babo) to po prostu przy wecie się rozpłakałam. Najgorsze sa pierwsze 3 dni a potem z dnia na dzień jest coraz lepiej. U nas na decyzję o sterylce wpływ miały cieczki co 4 miesiące i ciąże urojone z niejedzeniem po 3 tygodnie.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-06-22, 10:29

No własnie, a u nas cieczka co 7 miesięcy, ciąż urojonych brak, więc motywacja słaba. :-)
Tylko tego ropomacicza się trochę boję. :-|
Aniu, nawet moja sąsiadka, która ze swoją suką nie ma żadnej więzi emocjonalnej, patrząc na Sarę dzień po zabiegu zadziwiła mnie stwierdzeniem: "żal tak męczyć zdrowego psa".
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-06-22, 12:34

Dzisiaj Esia została pod opieką Pana :-) Pan z góry się przejął ewentualną panika i histerią Pani i sam się zadeklarował, że Esi popilnuje, żeby Pani spokojnie popracowała i nie musiała się do domu kanałami skradać :mrgreen: :mrgreen:
A Esia wczoraj przywitała Panią z lekkim przytupem i zawirowaniem ogona a wieczorkiem już troszkę się z rany zaczęło sączyć :cry: . Kurcze, najgorzej jak człowiek nie ma żadnych doświadczeń w tej mierze..... wtedy łeb siwieje na widok plamy na koszulce :-? . Wysączyło się kilka kropel czegoś raczej przejrzystego. Zapytam dziś weta czy tak może być czy może kupić tę maść na przyspieszenie gojenia.
Adunia (wnuczka) trochę się "złości" bo od środy nie może się bawić z Esią, ani tez demolować :mrgreen: naszego pokoju, pozwalam jej tylko na chwile przyjść, dać Esi buzi i z powrotem na swoje piętro :). Od jakiegoś czasu jak tylko usłyszy, ze któreś z nas jest w domu to wisi na płotku przy schodach i jak katarynka nadaje: "idę na dół, idę do dziadzi, idę do babci, idę do Eski.... " i tak potrafi na okrągło przez godzinę. Dzisiaj, żeby nie męczyła dziadka pilnującego Eskę, musiałam ja przekupić obietnicą, ze jak będzie grzeczna to po moim powrocie z pracy będzie się mogła z szynszylami pobawić. Puszczę jej kilka do pokoju i niech biegają razem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Szynszyle poruszają się z prędkością nadświetlną więc może choć raz uda się tego małego nosiciela ADHD do entej potęgi :) trochę zmęczyć... Eska na ogół pierwsza padała ze zmęczenia :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-06-22, 12:49

Ja przed odwiezieniem Esi na zabieg pociągnęłam solidnie nervosol - z gwinta :mrgreen: i bez cukru :lol:
Jak ją odbierałam to na szczęście na mój widok zamerdała ogonem i usiłowała się "uśmiechnąć" - przyjęłam to jako rozgrzeszenie ale i tak do końca wizyty klęczałam na podłodze tuląc delikatnie i całując mojego kulfonka gdzie popadło i oczywiście wysłuchując zaleceń wetów.

Czy szkoda męczyć zdrowego psa? Pewnie, ze szkoda. A czy nie szkoda stresować malutkich dzieci szczepieniem :?: A jednak się to robi.
U nas jak na razie były dwie cieczki i nie było ciąż urojonych, tylko taki okresowy brak apetytu a raczej wybrzydzanie :lol: . Ale nie tęsknie za ropomaciczem i rakami.
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez Tess » 2009-06-22, 13:02

Przejrzysty płyn z rany to osocze. Jesli jest czysty i nie ma nieprzyjemnego zapachu, no i nie ma go dużo - nic złego się nie dzieje. Jesli sączyłby się dłużej - trzeba jechać do weta. Czoper zerwał sobie mięsień ( szew wytrzymał) 5 dni po pierwszej operacji. Saczyło się osocze, zrobiła się przepuklina i trzeba było pruć psa. Chwała Bogu, że mój niuniuś dobrze narkozę znosi. Trzymamy kciuki za panienkę!
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez kerovynn » 2009-06-23, 10:02

Szósty dzień - uffff! z rany nadal się trochę sączy, a brzuszek w okolicach szwów lekko wypukły. Rano na piżamce ;-) Esi była wilgotna plama wielkości dłoni. Rozmawiałam wczoraj z wetką i powiedziała, że to tak może być, ponieważ Eśka się więcej rusza, mięśnie pracują, więc płyn się zbiera i może się sączyć. Przemywam jej to rivanolem - bardzo się to jej nie podoba, więc robimy to na szybko: kawałek szynki do pyska i szybkie chlapnięcie ze strzykawki ;-) - oczywiście trzeba ja w tym momencie mocno przytrzymać bo się szarpie.
Apetytu dostała końskiego więc karmię ją małymi porcjami co kilka godzin, nawet w nocy :mrgreen: , - bo mi tupie po kuchni i szura pusta micha po podłodze :mrgreen: :mrgreen:

Dziś rano dostała nowe body :mrgreen:

Obrazek


bo szarą koszulkę trzeba było wyprać, ale chyba nie lubi czarnego koloru :mrgreen: bo nie chciała dać się ubrać :lol: :lol: trzeba było użyć łapówki, albo raczej pyskówki bo smaczek dostała do pyska a nie w łapę :mrgreen: :mrgreen:

Chyb rana zaczyna ja swędzieć bo próbuje się tam podrapać :-/ , zastanawiam się czy nie przyszyć jej w tym miejscu czegoś do body - pampersa, albo coś - żeby zabezpieczyć przed ewentualnym drapnięciem :?: :roll:
Ostatnio edytowano 2009-06-23, 10:08 przez kerovynn, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-06-23, 10:06

No wiesz, trudno porównywać szczepienie do operacji. Psy także szczepimy... :roll:
I jeszcze mam jedna wątpliwość, odnośnie tego, co napisałaś - gdyby mnie młody pies nie wybudził się z narkozy przy zabiegu, który nie był nieuniknioną koniecznością, to wyrzuty sumienia z całą pewnością by mnie zeżarły. :-(
Kiedyś tak własnie zakończyl życie mój dwunastoletni jamnik, który miał "tylko" czyszczone zęby. Moją pierwszą myślą po tym tragicznym zdarzeniu było - "zabiłam psa!" Wyrzuty sumienia dręczyły mnie bardzo długo, chociaż głównym winowajcą był wet, który mimo mojej sugestii odmówił wykonania badań przed zabiegiem, uznając, że to niepotrzebne. Ale to ja wybrałam własnie tego weta i mu zaufałam... :oops:
W dodatku mój piesek usiłował się wybudzić z narkozy przez 42 godziny, a ja patrząc na to odchodziłam od zmysłów (wożąc go parę razy na kroplówki, które nic nie dały) - na prawdę nikomu tego nie życzę! :cry:
Od tamtej pory panicznie boję się narkozy.
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez magat » 2009-06-23, 10:10

kerovynn napisał(a):Apetytu dostała końskiego więc karmię ją małymi porcjami co kilka godzin, nawet w nocy :mrgreen: , - bo mi tupie po kuchni i szura pusta micha po podłodze :mrgreen: :mrgreen:


:mrgreen: myśle ,ze to najbardziej oczywisty dowód zdrowienia
ps. i w takich łaskach na łóżku :lol:
Ostatnio edytowano 2009-06-23, 10:32 przez magat, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
magat
 
Posty: 698
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-23, 08:53

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez magat » 2009-06-23, 10:16

MagdaMR napisał(a):No wiesz, trudno porównywać szczepienie do operacji. Psy także szczepimy... :roll:
I jeszcze mam jedna wątpliwość, odnośnie tego, co napisałaś - gdyby mnie młody pies nie wybudził się z narkozy przy zabiegu, który nie był nieuniknioną koniecznością, to wyrzuty sumienia z całą pewnością by mnie zeżarły. :-(
Kiedyś tak własnie zakończyl życie mój dwunastoletni jamnik, który miał "tylko" czyszczone zęby. Moją pierwszą myślą po tym tragicznym zdarzeniu było - "zabiłam psa!" Wyrzuty sumienia dręczyły mnie bardzo długo, chociaż głównym winowajcą był wet, który mimo mojej sugestii odmówił wykonania badań przed zabiegiem, uznając, że to niepotrzebne. Ale to ja wybrałam własnie tego weta i mu zaufałam... :oops:
W dodatku mój piesek usiłował się wybudzić z narkozy przez 42 godziny, a ja patrząc na to odchodziłam od zmysłów (wożąc go parę razy na kroplówki, które nic nie dały) - na prawdę nikomu tego nie życzę! :cry:
Od tamtej pory panicznie boję się narkozy.

Ja tez sie bardzo boje, tu naprawde bardzo potrzebne jest doświadczenie i wiedza weta, na narkoze po raz pierwszy zdecydowałam sie u mojej suki kiedy nie było innego wyjścia, ( wcześniej zdarzyło sie nam, że pies zwiątczał mi jjuż przy podawaniu końskej dawki narkozy - i to do przeswietlenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!, i wybudzała sie dwa dni -makabra)
Avatar użytkownika
magat
 
Posty: 698
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-23, 08:53

Re: Po sterylizacji - opieka nad sunią

Postprzez MagdaMR » 2009-06-23, 10:23

Super, że Esia w coraz lepszej formie! :-D
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Wszystko o sterylizacji.

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości