Kochani, ledwo żywi ale szczęśliwi dojechaliśmy do domu :)) 740 km w sumie- ale za to polowa w doborowym towarzystwie ;)))
W Rumi spedzilismy 2 godz. na przemilej rozmowie i pieszczotach :) Pani Wandzia dala buzi i troszke przerazona Sheesha wsiadla z nami do samochodu- musze przyznac ze to istny aniol!! Cala droge grzecznie spala i sie tulila, siku tylko na postojach...przed Warszawa troszke zaczela sie niepokoic i wygladala sobie przez okno bacznie obserwując drogę- kontrolowała czy pańcio dobrze prowadzi
Malenka zwiedzila mieszkanie, caly czas jest wesola i sie bawi- no i wszystko gryzie
A teraz sprawozdanie fotograficzne na ktore wszyscy czekaja
Dwa zdjęcia jeszcze z hodowli:
No i już w domku:
Co tam się dzieje? Z każdej strony ktoś! I wszyscy się mna zachwycają :)
Jeść mi nie dali przed podróżą- trzeba nadrobić
Bawię się, bawię!!- nowe posłanko- za tydzień będzie za małe :)
A dajcie wy mi wszyscy święty spokój
Zaprzyjaźniamy się ze Zdenkiem (świnką morską)- został baaaardzo dokładnie wylizany
