Daisy koło naszej Królowej Borówek. Taki jeden krzaczek daje ogromniaste borówy. Ale nie bardzo widac na zdjęciu.

A to nasze wiejskie psie-czkole:

Halo? pani hodowczyni? Proszę pamiętać, ze ja czytać umiem i w umowie wyraźnie stoi "umowa sprzedaży PSA" a nie Grizzly!

meggy napisał(a)::mrgreen: ja Ci dam dietę
Mi to nie trzeba

. Ale mysallam o Daisy, zeby za szybko nie wyrosła. Ona taka zywa jest

.
Dziękuje wszystkim za miłe słowa

. Mała już umie waruja na samą komendę. Strasznie jest śmieszna jak czekam na 'ofiarowanie' zachowania i ona próbuje wszystkiego (tylko oczywiście nie tego o co mi chodzi

) i w końcu się wkurza i szczeknie na mnie "kurcze co jest?!"

. Osobiście tego etapu tez nie lubię, bo Kelly tez się frustrowała przy tym, ale ona była inna oczywiście.
Maja