U nas świąteczno-noworocznym hitem jest tradycyjny kong w rozmiarze king Wyławianie z niego smakołyków sprawia Omenie olbrzymią przyjemność. Tylko po jego opróżnieniu muszę go od razy zabrać i schować bo miło się go gryzie jak jest pusty
Trochę droga jak na mój gust, ale... dla psa pewnie by była fajna. U nas się sprawdziła piszcząca piłka. ma już prawie pół roku i nadal działa Esi sie nie znudziła, uwielbia ja memłać i słuchać pisków (mąż nieco mniej - oczywiście tylko słuchać )
ja też różne piszczałki testowałam, w końcu skonsultowałam się z zaprzyjaźniona sprzedawczynią ze sklepu zoologicznego i ona poleciła mi piłkę, którą testował bullterier