Dziś rano do mojej mamy zwrócił się sąsiad z informacją, że na ulicy obok mieszka berneńczyk, który pilnie poszukuje domu. Pieska widywałyśmy na spacerach, więc wiedziałyśmy, o który dom chodzi. Zaraz po szkole poszłam dowiedzieć się dokładniej, o co chodzi i oto czego się dowiedziałam:
Blake, bo tak nazywa się pies, należy do firmy, która wynajmowała dom, a teraz przenosi się w inne miejsce i nie może go zabrać ze sobą. Pieskiem zajmuje się w tej chwili stróż, z którym właśnie rozmawiałam. Blake ma 7 lat, jest niewielki, nie jest kastrowany . Stróż nie wiedział czy ma rodowód, ale zapewniał, że pies jest szczepiony, zdrowy, posiada książeczkę zdrowia. Blake ma zaniedbaną sierść, ale jest dobrze odkarmiony i bardzo wesoły. Mieszka na dworze, ma swoją budę, a wieczorami wychodzi ze stróżem na spacery. Kiedy weszłam do niego od razu podbiegł do mnie merdając ogonem, podrzucał głowę do góry, a jak zaczęłam go głaskać zaraz przewrócił się na grzbiet domagając się więcej

Największym problemem jest to, że Blake musi się wyprowadzić ze swojego dotychczasowego domu do końca tego tygodnia, a nikt z pracowników nie może go zabrać ze sobą, więc pies trafi do schroniska. Możemy służyć pewną pomocą finansową i jakimś transportem dla Blake’a, ale nie mamy doświadczenia w prowadzeniu tego typu adopcji. Jeżeli ktoś byłby zainteresowany sprawą, to możemy podać nr telefonu do właściciela pieska.
Poniżej zamieszczam parę zdjęć Blake’a, które zrobiłam podczas dzisiejszej wizyty:


