No proszę gratulacje Karolcia - zostawienie psiaka w domu to duże wyzwanie - szczególnie ,że Berna kocha się podobnie jak dziecko... Dzielni jesteście.... Karacik jak sobie radzi łobuziak - wykorzystuje sytuacje i psoci po łóżku i stole - teraz sobie odbije bo jak przypuszczam chyba mu na takie wyczyny nie pozwalacie ... :)
Samce przeważnie reagują na siebie z agresją i niechęcią do siebie... Powiem Ci szczerze ,że to chyba przyjdzie z czasem, na razie Karat mimo wysokości to młodzieniaszek lękliwy ale w końcu będzie odważny...
Nasza Lala nabrała troszeczkę więcej pewności po takich zabawach z moim mężem . Jak się bawią Michał przyjmuje podobną pozycje do niej dupka do góry przód przy ziemi tak jakby się czaili , Michał udaje ,że warczy a ona też próbuje ale szczekać i raz Lala do niego z łapa a raz on do niej , w końcu powala ja na ziemie i tak jakby się mocowali - Lala uwielbia ta zabawę (Michał chyba też

)
Dawniej Lala bardzo się bała obcych i psów - teraz trochę pewniej podchodzi do ludzi ale trzyma się na metr od nich a do psów bez problemu podchodzi i się obwąchują już nie chowa się za mną albo właśnie między nogi jak Karat -co też robiła.
Możliwe ,że ta zabawa ją podbudowała - jak tylko widzi Michała to się mizdrzy a potem już tylko ich rytuały - nawet patrze z zazdrością bo ja tak nie umiem....
Wydaje mi sie ,że to zabawa ja podbudowała ale może się mylę...
Raz była sytuacja na spacerku ,że taki troszkę większy kundel podleciał i niby warczał niby szczekał nie wiem co to było

ale Lala super zareagowała popatrzyła, popatrzyła i poszłyśmy dalej jak gdyby nic ją nie zaczepiało

potem po paru metrach siadła sobie i patrzyła na to mniejsze stworzenie z małą drwiną- dla mnie tak to wyglądało... było śmiesznie...
A co do zostania w domu - wczoraj Lala została sama w bo ja miałam egzaminy a rodziców tez nie było- była cisza co u nas w domu jest spotykane najczęściej nocą

... nie było mnie 4 godziny (jeszcze nigdy na tak długo nie została sama -samiusieńka) bo zawsze słyszała gdzieś kogoś. Nie dałam ją na pole do kojca bo się boje o nią a po drugie było brzydko, deszcz itd.
Jak usłyszała samochód ,że wracam to tak szczekała ,że ją było wszędzie słychać nawet na pole z zamkniętego domu...
Skakała, piszczała, szczekała wariactwo jak nie wiem ale i poczułam od razu smrodzik wydobywał się z dzieci pokoju - otwarła sobie drzwi i zostawiła minę z kałużą... i pogryzione zabawki....
Zanim wyjechałam Lala była na spacerze i bieganiu ,żeby sie troszkę zmęczyć - załatwiła wszystkie swoje potrzeby.
Myślę ,że to było ze stresu ale nie wiem do końca jak sobie z tym radzić - czytałam ,że po czasie nic nie da zwrócenie uwagi bo psiak już nie pamięta, a już karanie w ogóle (nie wiem o jakie kary chodzi). Co powinnam robić,żeby to się nie powtórzyło??? Kupa i sii były wymuszone bo kałuża była malutka i qpka 3 plamki rzadkie - Lala takich nie robi ... Robi twarde i takie jak mają być...
Co powinnam zrobic następnym razem???
Pozdrawiam