Gosieńko, czym ty się martwisz! Mamy dziecko owej pary i oprócz problemów z przednią łapką (które są wynikiem zbyt szybkiego wzrostu i przegapienia sprawy przez wetów, a nie zapominajmy, że te szczeniaczki mając 8 tygodni ważyły już 12 kg) to zdrowy jak koń, uparty jak osioł, mądry za całe stado, prawdziwy pies na suki no i oczywiście ALFA
Nie mamy problemu i jeździmy do weta jedynie po szczepienia, odrobaczenia, środek na kleszcze, zważyć bydlątko i pobawić się z kolegami lekarzami. Stwierdzili, że przez Hectorka stracili częstych klientów
Na wystawy nie jeździmy przeze mnie. Teraz po Sulejowie odchorowuję tą długą jak dla mnie jazdę, mój kręgosłup nie wytrzymuje takiej podróży :(
Robiliśmy Hectorkowi badania krwi i moczu (zresztą raz na pół roku powinno się wszystko skontrolować) i wszystko jest OK. Cokolwiek by nie zszamał, to jeszcze nie mieliśmy z nim problemów (a jesteśmy na tym punkcie przewrażliwieni z powodu choroby Hammera). To jest poprostu "KSIONŻE" (tak pieszczotliwie go nazywamy), a że jest takim dominantem... no cóż, nie wszystkie samce są uległe i zgodliwe w stosunku do siebie. Ktoś musi rządzić

a jak nie ma chętnych, to Żurek zawsze na czele
Jest wspaniały w kontakcie z człowiekiem, wspaniały do dzieci (zresztą spotykamy się z dzieciaczkami w bibliotece i Hector jest zawsze rewelacyjny). Sama wiem jaki jest w stosunku do swego stada opiekuńczy. Wystarczy, że nauczymy się jak z nim postępować, by zawsze nas rozumiał i będzie aniołkiem!
Uważam, że nie powinnaś narażać Niuni na taki "tajfun hormonalny".
Gosia i najważniejsze: faceci są z Marsa!!!!!!

Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us