Czy nie udałoby się po tatuażu odnaleźć właścicieli suni ? Jeżeli rejestrowali się w Związku Kynologicznym - to tam jest ich adres .Nasza Pestka zaginęła i mimo intensywnych poszukiwań - kamień w wodę , straciliśmy nadzieję . Odnalazła się po ośmiu miesiącach 25 km od domu .Podejrzewam , że ktoś ją wywiózł ,być może komuś sprzedał , była ładną , dobrze utrzymaną psinką . Może komuś uciekła , w każdym razie zadzwoniła do mnie pani przy której domu kręciła się Pestka . Była w okropnym stanie , ta kobieta zajęła się nią- odkleszczyła , ostrzygła ,bo Pestka miała na sobie jeden wielki kołtun i mnóstwo kleszczy . Wtedy zauważyła u suni tatuaż , dzięki temu odnalazła nas . Od razu pojechaliśmy po nią - radość była wielka . Pestka przez kilka dni była smutna , wystraszona i dużo spała . Teraz jest wesołym , śmiesznym pieskiem . To ona rozruszała naszego chorego Noriska
Być może właściciele Bereniki szukają jej .Nie mogę sobie wyobrazić , żeby wyrzucili dziesięcioletnią sunię . Ta kobieta , która znalazła Pestkę nie była na początku dla mnie miła , pewnie podejrzewała nas,że celowo pozbyliśmy się psa .
Też uważam , że nie powinno się teraz zmieniać jej miejsca , ona potrzebuje teraz stabilności , pewnie już dość przeżyła. Ale najlepszy dla niej pewnie byłby powrót do domu . Bardzo bym chciała , żeby jej historia miała szczęśliwe zakończenie. Trzymam mocno kciuki .