Entlebucher

Wszystko na temat hodowli oraz dyskusje na temat ras.

Moderator: annasm

Re: Entlebucher

Postprzez J.&A. » 2010-07-02, 07:56

Zakraplanie kropli i smarowanie ranek jest horrorkiem, dobrze, że mam support, bo sama nie dałabym rady. Każda kropla maści to jakbym jej ciosy, no nie wiem, sztyletem wymierzała hihihihi.
Za to mam wrażenie, że już po nocy jest lepiej (to jakiś antybiotyk), ranki przysychają.
Czip ma od dłuższego czasu, Artur się tym zajmował, podobno trzeba też mieć do paszportu.
Avatar użytkownika
J.&A.
 
Posty: 215
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-09-07, 21:21
psy: Entlebucher

Re: Entlebucher

Postprzez asia78 » 2010-07-05, 10:16

Lusia, wracaj szybko do pełni zdrowia.
Avatar użytkownika
asia78
 
Posty: 1746
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-25, 00:37
Lokalizacja: Warszawa
psy: Appenzellerka Amanda

Re: Entlebucher

Postprzez santa » 2010-07-05, 12:10

Lusienko trzymamy kciuki za zdrowko :-)
santa
 
Posty: 843
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-03-28, 21:47

Re: Entlebucher

Postprzez Slavo » 2010-07-09, 20:46

Zmienię trochę temat, zadam pytanie tu, bo nie chcę tworzyć nowego tematu.
W różnych źródłach internetowych powtarza się informacja, że Entlebucher może pozostać sam na maksymalnie 2 godziny. Pewnie bym to potraktował jako przesadę i zignorował (każdy pies jest inny), jednak zbyt często się to powtarza. Co na to własciciele piesków?
I jeszcze jedno: co by wolał psiak gdyby miał zostać sam (a będzie musiał) - zostać w domu, czy zostać w ogrodzie, ze swobodnym dostępem do kryjówki (np. buda w szopie i pod wiatą).
jak padały już takie pytania to przepraszam (nie mam zbyt wiele czasu na internet).
Slavo
 
Posty: 12
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-06-24, 20:58

Re: Entlebucher

Postprzez Olcia » 2010-07-09, 21:36

Gdzie podają takie informacje, bo nigdy nie widziałam?
Slavo, to prawda, że entlebuchery nie lubią zostawać same. Po pierwsze ze względu na ich przywiązanie do człowieka, a po drugie ze względu na żywiołowość.
Trzeba psa przyzwyczaić, że Twoje wyjście to nic strasznego i że wrócisz. To rozwiązuje pierwszy problem.
Drugi problem rozwiązuje zmęczenie psa. jeśli entlebucher jest znudzony, to nabroi i po godzinie. Jeśli jest zmęczony - możesz go zostawić i na 8 godzin.

Negra ma różne dni. Czasem mamy demolkę, a czasem przesypia cały dzień. Bywało, że bałaganiła w czasie 4 godzinnej nieobecności, ale zdarzało się też, że po 11 godzinach nic nie nabroiła. Od razu wyjaśnię zaniepokojonym, że te 11 godzin to sytuacje wyjątkowe i sporadyczne, ale się zdarzały.

Tak więc nie ma reguły, ale te dwie godziny to chyba przesada.

Co do preferencji ogrodowo-domowych - nie podpowiem.
Avatar użytkownika
Olcia
 
Posty: 1670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-27, 01:16
Lokalizacja: Warszawa
psy: entlebucherka Negra

Re: Entlebucher

Postprzez Slavo » 2010-07-10, 10:52

Np. tu: http://www.psiaki.pl/rasy/rasa_info.php?ID=236
Nie chce mi się wyszukiwać, ale informacja powiela się jeszcze parę razy.
Dobrze, że ktoś potwierdza, iż to nie tak - musiałem mieć pewność.
Slavo
 
Posty: 12
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-06-24, 20:58

Re: Entlebucher

Postprzez Olcia » 2010-07-10, 16:48

Slavo, opisy z tej strony trzeba traktować bardzo z przymrużeniem oka. Pozwolę sobie skorygować pewne rzeczy według moich obserwacji:

Popularność (w Polsce): Nie ma problemu z nabyciem szczeniaka.
Wysokość w kłębie (cm): suki 42-48, psy 44-50 cm (tolerancja +2 cm)
Może mieszkać w: Dom z wybiegiem lub mieszkanie w bloku
Gubienie włosa: Dużo tylko w okresie linienia
Pies tej rasy powinien być czesany: raz w tygodniu wystarczy. W okresie linienia codziennie.
Wymaga codziennie spaceru przez: podane 60 minut to jakaś kpina. Godzina to tylko rozgrzewka. Co najmniej dwa razy tyle.
Przeciętna cena szczenięcia: 1500 - 2000 złotych
Stopień posłuszeństwa: Wysokie przy założeniu pracy z psem.
Avatar użytkownika
Olcia
 
Posty: 1670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-27, 01:16
Lokalizacja: Warszawa
psy: entlebucherka Negra

Re: Entlebucher

Postprzez lilia3 » 2010-07-10, 20:13

Tak potwierdzam to co koleżanka napisała w 1oo%
lilia3
 
Posty: 397
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-04-10, 21:26
Lokalizacja: Porażynianka-Opalenica
psy: Entlebucher. Duży Szwajcarski Pies,Appenzeller

Re: Entlebucher

Postprzez Agnieszka » 2010-07-10, 20:16

Tak potwierdzam to co koleżanki napisały w 101% :lol: :lol: :lol:
Avatar użytkownika
Agnieszka
 
Posty: 1151
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 22:54
Lokalizacja: Granówko
psy: www.czandoria.pl

Re: Entlebucher

Postprzez Slavo » 2010-07-11, 13:01

Też mi to jakoś podpadało ale lepiej się upewnić. Dziękuję za sprostowania.
Slavo
 
Posty: 12
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2010-06-24, 20:58

Re: Entlebucher

Postprzez anizbi » 2010-07-12, 11:48

Mufa znosi bardzo dobrze pozostawanie na zewnątrz przez cały dzień. Jeżeli jest buda, wiata, itp. to bardzo dobrze. Entlebucher dobrze czuje się jeżeli może zachować dystans do obcych, raczej nie biega przy ogrodzeniu tylko woli obserwować z tarasu i stamtąd wydaje swoje słynne łułułułułu :-)

Nie wiem jak będzie z zostawaniem samemu - Mufa zawsze miała towarzystwo Segi. Zawsze bardzo intensywnie cieszy się gdy którekolwiek z nas wraca nawet po krótkiej nieobecności, więc raczej nie przepada za samotnością.
Avatar użytkownika
anizbi
 
Posty: 164
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-09-21, 00:32
Lokalizacja: Marki
psy: Volta i Figa - entlebucherki

Re: Entlebucher

Postprzez Olcia » 2010-07-12, 12:37

anizbi napisał(a):woli obserwować z tarasu i stamtąd wydaje swoje słynne łułułułułu :-)

No właśnie - łułułułułu. Czy wszystkie entle zaczynają od takiego wiejskiego zawodzenia? Śmieszy mnie ten szczek niesamowicie. Trochę mniej, gdy bez żadnego ostrzeżenia Negra robi łułułułułu na balkonie - całe osiedle ją słyszy, a takie głośne i niespodziewane łułułułułu może nieźle wystraszyć.
Avatar użytkownika
Olcia
 
Posty: 1670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-27, 01:16
Lokalizacja: Warszawa
psy: entlebucherka Negra

Re: Entlebucher

Postprzez J.&A. » 2010-07-12, 14:40

Nasza Luśka zostaje sama osiem godzin dziennie i znosi to doskonale.
Jednak była to jedna z pierwszych rzeczy jaką ją uczyliśmy kiedy się u nas pojawiła, bo to była nasza główna obawa kiedy zdecydowaliśmy się na psa.
Jeszcze jako mikro szczeniak, w dzień po przywiezieniu, zostawiliśmy ją na 10 minut (pani chodziła w stresie pod oknami i podsłuchiwała), potem godzina, stopniowo coraz dłużej, przez pierwsze dwa tygodnie byliśmy z nią w domu, tylko zwiększaliśmy te okresy samotności. Po powrocie za każdym razem głośne chwalenie i nagroda. Zostawała zawsze z mnóstwem zabawek, są takie w których można umieścić smakołyki, a wyjęcie ich odwraca na dłuższy czas uwagę psa - akurat te nie bardzo ją interesowały, jak już trochę podrosła dostawała coś do gryzienia co zajmowało jej więcej czasu. Niemniej, młody pies zawsze będzie się nudził i zwykle coś sobie na tę nudę znajdzie, bo nic go nie zaabsorbuje na pełne osiem godzin. W naszym przypadku były to stare tapety ... (dobrze, że i tak do wymiany). Im pies starszy tym lepiej znosi ten porządek dnia i tym mniej potrzebuje organizowania mu czasu. Jednak, ostatnio na przykład kiedy były te deszcze wielodniowe, a wcześniej dość ciężka zima, Luśka po prostu się rozleniwiła. Do tego stopnia, że nie chciało jej się złazić z kanapy po naszym przyjściu do domu. Może i to wygodne, ale chyba jednak trochę "nie w porządku" w stosunku do psa. Jeśli chciałabym zwierzątko, którym w ogóle nie chciałabym się zajmować, najlepsze byłyby rybki akwariowe - i 12 godzin samotności dobrze zniosą. ;-)
Jednym słowem, w naszym przypadku nie było problemu, ale na pewno trzeba psu to potem wynagrodzić.
Wróciliśmy z wywczasów. Cała byłam szczęśliwa, że pies wreszcie stanie się "burkiem podwórkowym" po tym kanapowym okresie .... a tu tymczasem ... Otóż Lusia uwielbia "grać" w badmintona. Po prostu lata za lotką jak oszalała. Tym razem ponieważ padał deszcz i było mokro, przez jakieś 10 minut może grałyśmy na takiej kostce brukowej. I słuchajcie, Luśka poraniła sobie opuszki łap tak, że przez następne dni kuśtykała jak psi inwalida. Aż mi się serce z żalu ściskało. Coś ostatnio łapie to to to tamto, ważne, że nic super poważnego. Uszy się goją. :-D
Avatar użytkownika
J.&A.
 
Posty: 215
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-09-07, 21:21
psy: Entlebucher

Re: Entlebucher

Postprzez J.&A. » 2010-07-12, 15:13

Sorry, nie mogę się powstrzymać: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... aucie.html
Bez komentarza.
A w temacie, jak wracaliśmy z Suwalszczyny, na stacji benzynowej (BP w Łomży :-) ) miła Pani - pracownik stacji, jak zobaczyła, że poję Luśkę wodą (oczywiście zapomniałam jej pojemnika i poiłam ją "ręcznie"), przyniosła mi psią miskę!
Avatar użytkownika
J.&A.
 
Posty: 215
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-09-07, 21:21
psy: Entlebucher

Re: Entlebucher

Postprzez anizbi » 2010-07-12, 17:06

Olcia napisał(a):
anizbi napisał(a):woli obserwować z tarasu i stamtąd wydaje swoje słynne łułułułułu :-)

No właśnie - łułułułułu. Czy wszystkie entle zaczynają od takiego wiejskiego zawodzenia? Śmieszy mnie ten szczek niesamowicie. Trochę mniej, gdy bez żadnego ostrzeżenia Negra robi łułułułułu na balkonie - całe osiedle ją słyszy, a takie głośne i niespodziewane łułułułułu może nieźle wystraszyć.


No to pies pasterski jest. I w dodatku górski. Chodzi o to aby pan będący w sąsiedniej dolinie na pewno usłyszał :-) .
Avatar użytkownika
anizbi
 
Posty: 164
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-09-21, 00:32
Lokalizacja: Marki
psy: Volta i Figa - entlebucherki

Re: Entlebucher

Postprzez anizbi » 2010-07-12, 17:12

J.&A. napisał(a):Sorry, nie mogę się powstrzymać: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... aucie.html
Bez komentarza.


Niestety. Ludzie często myślą że pies jest we wszystkim bardziej wytrzymały niż człowiek. W niedzielę był podobny wypadek pod centrum handlowym w Wwie i to w wykonaniu hodowcy (!) wracającego z wystawy. Psy zostały w samochodzie z uchylonymi szybami ponoć tylko przez 20 minut - jeden nie przeżył.

No ale na prawo do posiadania psa nie ma egzaminów :-(
Avatar użytkownika
anizbi
 
Posty: 164
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-09-21, 00:32
Lokalizacja: Marki
psy: Volta i Figa - entlebucherki

Re: Entlebucher

Postprzez marcinek » 2010-07-28, 16:24

Witam. Długo się nie odzywałem na forum ponieważ mamy problemy z kulawizną u Buczera. Jesteśmy tym troszkę załamani. Problem zaczął się w drugiej połowie kwietnia. Wróciłem z psem po godzinnym spacerku do domu. Chwile sobie poleżał a póżniej miał problemy z podniesieniem się . Jak już to zrobił to utykał na prawą przednią łapę. Myślałem , że to chwilowa kontuzja , ale na wszelki wypadek podawałem witaminę c. Po 2 tyg. nie przechodziło i poszedłem z nim do weterynarza. Lekarz przepisał Caprodyl i podał jakiś lek domięśniowo. powiedział , ze jeżeli mimo wszystko po jakimś czasie znowu będzie utykać trzeba będzie zrobić zdjęcie. Od dłuższego czasu był spokój, jednak od soboty sytuacja się powtórzyła z tym , ze ciężko było stwierdzić na która łapę kuleje. Dzisiaj poszliśmy do przychodni do pani weterynarz, która ma RTG i doświadczenie w leczeniu tego typu przypadków. Zrobiliśmy mu zdjęcie stawów łokciowych . Pani weterynarz oglądając zdjęcia powiedziała , że można tutaj mówić o nie znacznej dysplazji tych stawów. Nie podobała jej się też gęstość kości. Zaleciła , żeby spacery były częste , ale nie długie , żeby dużo nie biegał. Najlepsze jest pływanie. Podała jakiś lek w zastrzyku , który działa 2 tyg i kazała podawać preparat w płynie o nazwie Arthroflex. Za 2 tyg. jeszcze raz mamy przyjść.
marcinek
 
Posty: 206
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-05-08, 12:01

Re: Entlebucher

Postprzez Olcia » 2010-07-28, 19:13

O rany. Mam nadzieję, że to jednak nie dysplazja i Buczer się z tego wyliże.
Avatar użytkownika
Olcia
 
Posty: 1670
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-27, 01:16
Lokalizacja: Warszawa
psy: entlebucherka Negra

Re: Entlebucher

Postprzez Anna Przybylak » 2010-07-29, 16:00

Wizyty u weterynarzy nikomu nie zazdroszczę.Z moją trzynastoletnią buldożkom odwiedzałam doktora raz na dwa miesiące więc wiem coś o tym .Lekarzy zmienialiśmy jak tylko ktoś polecił jakiegoś to tam byliśmy ,aż trafiliśmy na takiego który nie tylko chciał zarobić ale wyleczyć psa.Więc współczuje!!!!! Marcinek polecam na stawy preparat Cortaflex .Działa na pewno na konie i ludzi (wypróbowane) co do psów nie wiem .Informacje o preparacie w internecie.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia .Pozdrawiam Ania
Avatar użytkownika
Anna Przybylak
 
Posty: 615
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-09-01, 20:51
psy: Apek

Re: Entlebucher

Postprzez honii » 2010-07-30, 13:08

Halo halo!
Dawno nas nie bylo, ale witamy sie po przerwie!
Trzymamy mocno kciuki za Buczera!

Nasz parowkarz wciaz nie spowaznial, co nas w sumie cieszy. Poza tym wielbi swoja kolekcje pileczek, wszystkie psy na spacerze przestaja sie liczyc, jesli tylko moze aportowac. Jak nie ma ze soba pilki, to jest strasznym tchorzem i obszczekuje kazdego, kto zwroci na nia uwage i smie sie odezwac. Oczywiscie uzywa slynnego "łułłułuuu"
Jedyne, co nam doskwiera, to ze szczeniecy strach przed dziecmi (z ktorym bardzo walczylismy) przemienil sie w agresje. Panicznie sie boi dzieci i chyba bylaby zdolna sie na nie rzucic, zadne porady i sposoby polecane przez behawiorystow dotychczas nie pomogly. Ktos z was ma moze ten problem? (pytam pro forma, bo w sumie nikt o tym nie wspominal). A moze ktos bardziej doswiadczony ma jeszcze jakies pomysly?:) narazie sie jeszcze nie poddajemy.

A jeszcze mam pytanie- czy wasze entliki tez maja cos w rodzaju kurzej slepoty? Wanilka bardzo slabo widzi po zmroku. Kazdy szmer jest dla niej podejrzany, rozglada sie w panice, zdarza jej sie nawet zaszczekac na hydrant:) Jak jest juz szarawo na dworze, to potrafi merdac ogonem i biec w strone obcego faceta, ktory ma np posture i stroj podobna do jej pana.

I na koniec- problem trzepania uszami i strasznej wydzieliny z jednego zostal rozwiazany. Po przypadkowym lekarzu z Wroclawia, ktory sila przez 10 minut czyscil jej bolace ucho (koles na niej siadl, a drugi ja trzymal, pies byl przerazony) i zapisal antybiotyk - po tym zostala jej taka trauma, ze nie pozwala sie nikomu do siebie zblizyc z patyczkiem do uszu, szczoteczka do zebow ani zadnym innym ustrojstwem. Nie ma na nia mocnych. Na szczescie sprawdzona pani doktor po prostu wziela wymaz- nic sie nie dzieje zlego, ma nadpobuliwosc wydzielania w jednym uchu i trzeba je bardzo czesto czyscic po rpostu. Moral tylko taki- nie pozwalac na robienie badan w stresie, no i oczywiscie sprawdzac przyczyne, zanim sie "na oko" psu zapoda antybiotyk. Zadna nowosc.

Ale sie rozpisalam...
Jeszcze jakies (narazie starsze) foty Wanilczaka, niektorzy mogli widziec u Agnieszki na stronie.

Obrazek
By honii at 2010-07-30

Obrazek
By honii at 2010-07-30
Avatar użytkownika
honii
 
Posty: 66
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-01-11, 03:21
Lokalizacja: Wrocław
psy: Wanilka

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Appenzeller i Entlebucher

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości