przez Aga-2 » 2010-10-08, 12:05 
			
			Ja się nie wypowiadam na temat innych przypadków, tylko powołuję się na to co wyczytałam z dokumentów wstawionych przez Jolę:
„ORZECZENIE
Stwierdzone zmiany anatomopatologiczne, z zwłaszcza zmiany w sercu i płucach, przekrwienie narządów wewnętrznych oraz płyny w jamach ciała wskazują, że bezpośrednią przyczyną śmierci zwierzęcia była niewydolność sercowo-płucna, której podłozem mogła być uogólniona choroba nowotworowa i/lub posocznica (wstrząs septyczny).”
Lekarze nie są pewni co było podłożem śmierci.  To przypomina dyskusję co było pierwsze:  jajo czy kura.  Ja wiem na pewno, bo tak mnie uczyli, że jednym z czynników kancerogennych są infekcje czy to bakteryjne, czy wirusowe, czy grzybicze.  Znając przeszłość Chivasa, poddaję zatem w wątpliwość, że to nowotwór był przyczyną jego kiepskiego stanu.  Przecież na wiosnę Chivas był otwierany i chyba ślepiec by nie zauważył, że narządy wewnętrzne są zajęte przez raka.  Z kolei każda operacja niewątpliwie osłabia organizm, oraz stanowi bardzo często przyczynę różnego rodzaju zakażeń. Przecież po to się po operacjach podaje antybiotyki - ZAWSZE.  Jeśli antybiotyk nie został "utrafiony" i bakterie zaczęły się namnażać w osłabionym już i tak organizmie, to chwilę później mógł też się rozpocząć proces nowotworowy.  Pamiętajmy, że powstawanie komórek zmutowanych, z których może rozwinąć się nowotwór zachodzi w każdym organizmie na porządku dziennym.  To system odpornościowy jest odpowiedzialny za ich eliminowanie.  Jeśli system zawiedzie, to nowotwór gotowy.
Jeszcze raz powtarzam - ja się nie upieram przy swoich racjach, tylko przytaczam to, co napisali lekarze robiący sekcję, a oni nie byli pewni.
Czy ktoś może być pewnym, że gdyby nie ten nieszczęsny nożyk w żołądku i konieczność zabiegu, to Chivas i tak by zszedł na nowotwór?  Jeśli się znajdzie taka osoba, to ja odpadam.