Może ja nie powinnam zabierać głosu w tej dyskusji,bo wiele osób też mi może wiele zarzucić(jeżeli chodzi o moją nieudaną adopcję)ale jednak chciałabym popisac o naszych doświadczeniach, po przyjeździe naszej Nefry do domu.Nasza mała była też nieokrzesanym szczeniakiem obszczywającym wszystko i wszędzie,ale my nigdy nie robilismy z tego problemu-przecież dziecku też trochę zajmuje zanim nauczy się kozystać z toalety

Przez pierwszy miesiąc trzymania jej tylko w domu to w ferworze zabawy potrafiła obsikać nam pościel,wstać,zejśc z mokrego i dalej się bawić-a my co :praliśmy poduszki,zmienialiśmy pościel i czekaliśmy kiedy zacznie sygnalizować swoje potrzeby.Nadmieniam,że też spaliśmy tylko po 2-3 h i jak na czas nie wynieśliśmy jej na podwórko to sikała i kupkała dalej niż widziała -ale są to prawa smarkacza,który nie potrafi jeszcze nic utrzymać

Oczywiście po tygodniu jej pobytu z nami nauczyliśmy się ją obserwowc i na każde jej nerwowe zakręcenie

szybciutko wyprowadzaliśmy ja na podwórko,oczywiście nie zawsze się to nam udawało,ale jednak po m-cu czasu Nefra sama z siebie stawała przy drzwiach i prosiła,że chce "za potrzebą"(nadmieniam,że nigdy nie zwracaliśmy jej na to uwagi,że sie zsiusiała lub nakupczyła,po prostu czekaliśmy cierpliwie,aż zacznie kumać o co chodzi

0I JAKA BYŁA NASZA RADOŚĆ I ZDZIWIENIE,KIEDY PIERWSZY RAZ SAMA Z SIEBIE ZASYGNALIZOWAŁA,ŻE CHCE WYJŚĆ "ZA POTRZEBĄ"

achów i ochów nie było końca.Reasumując,Pani Kasiu nie powinna się Pani obwiniać,bo takie są prawa małego szczonka i one wszystkie tak robią,a mała Pani nie jest wyjątkiem.Oczywiście każdy powinien sobie zdawac sprawę z tego,że biorąc takiego malucha bedzie miał pewne straty w postaci nieprzespanych nocy,obsikanych i obkupkanych podłóg,poobgryzanych butów,ale o tym się nie mysli bo takie małe stworzonko jak rośnie i dojrzewa na naszych oczach to tylko cud,miód i orzeszki.Nie uważam też,że powinna Pani czuć się winna,bo wszystkie szczonki,bez względu na rasę zachowują się tak samo ale po jakimś czasie ilośc rozumku im mocno rośnie i szczanie mija.mam nadzieję,że mała znajdzie dom,w którym jej człowiekom nie będzie przeszkadzało sprzatanie siuśków,bo jest to nieodzowne doświadczenie związane z posiadaniem słodkiego malucha

(ale po jakimś czasie człowiek to tak miło wspomina i oczywiście opowiadając znajomym zawsze skraca ten okres i mówi,że jego szczonek wcale nie szczał i odz samego początku wiedział co to toaleta i nawet sam spuszcza wode i odbiera telefony

)Proszę się nie martwić widocznie mała nie była dla nich i też na nią czeka jej dobry człowiek
Pozdrawiam serdecznie Kasia z Nefrą(sikającą wszedzie gdzie to tylko możliwe przez 1 m-ąc)
