Kasiu Sagankowa a od kiedy to my jesteśmy na pani

czy ja juz taka stara sie zrobiłam heeeeeeeee??/?
Sonka umarła spokojnie w weterynari, nie cierpiała po prostu starosć.jak zobaczyłam rano że cos jest nie tak szybko wzięłam ja na poduszkę do samochodu i pojechałam z nia do weta.Czułam przez skórę że to jej ostatnie chwile,nie mogłam czekać bezczynnie w domu az umrze to było ponad mnie.Opowiadałam Asi Brombkowej jak była u nas oZuni i Kropce jej córkach.
w ten dzień wstałąm jak zwykle po piątej wypuściłam najpierw cieczkowe dziewczyny ,potem prezia i bodzia .Wiedziałam że sońka lubi długo spać ale jakos poszłam do niej zobaczyć-nie wiem czy przeczucie czy co?.zobaczyłam ze leży na boczku i dziwnie oddycha .Szybko wybiegłam z domu podjechałąm samochodem pod furtkę otworzyłam tył zeby mi było wygodnie ja włozyć i wróciłam do mieszkania po babcie.W między czasie do samochodu na tył wskoczyły Zunia i Kropka -jak Sonię przyniosłam na poduszce i w kocyku juz były,pomyślałam sobie ,,,niech ze mna jadą bo zawsze było tak że jak juz wskoczyły to nie było siły je wyrzucić z samochodu tak się zapierały że nie było mowy o zostawieniu ich w domu.Jednak stało się zupełnie inaczej.Obwąchały Sońcie i momentalnie wyskoczyy z samochodu i poleciały do mieszkania.Już wiedziałam że cos jest nie tak skoro obie zwiały,jednak cała droge do weta łudziłam sie że to tylko moje głupie insynuacje i ze to pzrejdzie.Sonia nam juz dwa lata temu przeszła podobną sytuacje ale skończyło sie dobrze,dostałą kroplówkę witaminy cos tam jeszcze na wzmocnienie i było dobrze.Tym razem jednak niestety nie jak dojechaliśmy jeszcze chwilke zyła .pani doktor wybiegła zbadała ją i powiedziała ze tu już nic nie da sie zrobić.Sonka po prostu spokojnie we śnie umarła.Ja natomiast okazałam sie być w tym momencie mniej spokojna .dławił mnie straszny żal, ból a przed oczami wirowało mi te 15 wspólnie spędzonych lat a w głowie kręciło pytanie czy aby na pewno zrobiłam wszystko żeby była z nami szczęśliuwa.Teraz cały czas staram sobie na nie odpowiedzieć.??? i nadal jak o niej myslę popłakuje w kącie żeby Kazik nie widział.