Ten Ortanol to był lek zlecony w Bohuminie (działanie podobne do ranigastu – czyli blokowanie wydzielania kw.żołądkowych).
Przy takich epizodycznych zdarzeniach u Shermana myślę, że miał uzasadnienie.
Teraz sytuacja uległa zmianie, bo ataki zgagi się nasiliły.
Myślę, że jeśli taki stan się utrzyma , to trzeba by psisku zrobić jakąś diagnostykę – oczywiście odradzam dotychczasowego weta.
Szkoda, że nie wiedziałam rano o Waszych problemach, bo byłam u dr Novaka, więc bym podpytała.
Sherman miał w Bohuminie robione USG, w którym było widoczne podrażnienie jelit.
Wtedy można było przypuszczać, że może to z powodu złego odżywiania, czy stresu, itd....
To już raczej powinno się unormować.
Byłoby dobrze, dowiedzieć się skąd to dziadostwo u niego.
Takie objawy wcale nie muszą świadczyć o wrzodach ( ale nadkwasota może do nich doprowadzić).
U mojego Saszy refluks jest spowodowany pośrednio, przez przerost flory bakteryjnej jelit (SIBO) i stan zapalny jelit (potwierdzone poprzez badanie endoskopowe).
Florę bakteryjną w jelitach można ocenić prostym badaniem moczu (oznaczenie fenolu, indykanu i nitrozanaftolu) + badanie we krwi poziomu B12 i kwasu foliowego – badania wykonywane są w Laboklinie ( koszt wszystkich ok.130-150zł).
Bez wizyty u kumatego weta, to się raczej nie obędzie.
Jeśli nic się nie zmieni, to przy następnej wizycie u dr Novaka, mogę porozmawiać o Shermanie.
Z drugiej strony Paiko miał teraz przez 2 tygodnie podobne objawy + wymioty żółcią na czczo + brak apetytu (+ zapalenie spojówek od 2 dni).
Podejrzenie padło najpierw na Trocoxil, który dostawał, i który mógł podrażnić żoładek, albo na dość powszechną teraz wirusówkę.
Stosujemy probiotyk + Venter i jest lepiej.
Ale to tylko świadczy o tym, że możemy sobie pogdybać, a bez badań się nie obejdzie.
No i ja bym sama, na dłuższą metę żadnych leków nie dawała.