Zaskoczyliście mnie takim licznym odzewem, dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i rady.
ruudzielec napisał(a):Te amstafy biegały luzem? Gdzie byli w tym czasie właściciele?
biegały luzem po swojej działce, tyle, że jak napisala Leszczynka, której wszystko opowiedziałam ogrodzenie pozwoliło na to, że swobodnie mogły wystawić mordę i złapać za pysio przechdzącą blisko Orsi. Jak amstafica złapała Mlodą to pociągnęła do siebie i wtedy otworzyla się brama i drugi amstaf doskoczył. Ja rzucilam się na ratunek, starałam się chociaż trochę oslonić Orsi. A one tak strasznie ją szrpaly i gryzly, futro lecialo, Orsi przerażona i oszalala ze strachu próbowala się bronić, ale co jej maleńkie ząbki mogą...na szczęście w miarę szybko pojawil się wlaściciel psów i jakoś udalo się je na chwilę odciągnąć, to wystarczyło żeby Orsi uciekła. Wyobraźcie sobie, że te amstafy pogryzły nie tylko nas ale też właściciela!
PaniBisiowa napisał(a):Tunia, nie odpuść tego....
Barbel napisał(a):Qrna chata - na policje!!!!!
byłam u tego właściciela amstafów, rozmawiałam z nim, chłopak bardzo wystraszył się całej tej sytuacji, zobowiązał się, że odpowiednio teraz zabezpieczy teren, dziś widziałam jak robi dla psów kojec na tyłach działki, psy są poddane obserwacji, a na policję wybieram się w najbliższym czasie.
KasiaT napisał(a):Elu z niecierpliwością czekam na zdjęcia małej a to że jest trochę powygalana to nic-to jej rany wojenne ,które mam nadzieje szybko się zagoją,a trauma pójdzie w niepamięć.
Dzięki za dobre wiadomości telefoniczne-wszystko już teraz będzie ok
I ja dziękuję za rozmowę :) i rady co dalej. Orsi jest po wizycie kontrolnej, wszystko ładnie się goi, od dziś musi nosić kołnierz, bo szwy swędzą i zaczęła się po nich drapać. Opuchlizna łebka pomalutku schodzi, humor jej powraca, nawet domaga się spacerów. Idzie ku lepszemu. Jest bardzo dzielna, ładnie je, dostaje lekarstwa i zobaczymy.
A zdjęcia będę mogła wstawić jak znajdzie się kabelek od aparatu

Nie chciałam pokazywać Wam takiej Orsi, bo żal na nią patrzeć. Nie wiadomo jak dotykać, żeby nie sprawić jej bólu...