Ta rozpacz już oddech zapiera,
I ciężar straszliwy jest w duszy,
Tak brak Cię nam już, przyjacielu.
Jak mamy żal w sercu zagłuszyć…?
Panie Bóczku - co żeś się tak uparł na Kniejowych w tym roku, na berneńczyki w ogóle? Może już dosyć? Wszak u nich w ogóle nie schną teraz łzy, daj im odetchnąć...
Halinko, Rysiu, Hubert, Maciek - dziś Wam trudno uwierzyć, że "po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój", ale to jedyna pociecha, któa mi przychodzi do głowy... Siły!