Hallo to MY, raczej nikt nas nie odwiedza, ale i tak sie przypomnimy... po dzisiejszej małej sesji
Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. To ja ukochana bernulka swojej pani - Dina Obrazek został zmniejszony. a to Luna :) Obrazek został zmniejszony. to teraz sie pobawię Obrazek został zmniejszony. no rzucasz to kółko czy nie Obrazek został zmniejszony. gryziesz ze mną? Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. pańcia ma coś dobrego Obrazek został zmniejszony. a tak Luna patroluje teren Obrazek został zmniejszony. I to by było na tyle Obrazek został zmniejszony.
<Wakacje>Historia pewnego psa> Słońce grzeje, pilnuje bram. Widzę ktoś idzie, tak to oni są, Moja rodzina, pani i pan… Z nimi mój mały wesoły kompan. Uśmiech i łapę przy bramie im dam Uśmiechają się, lecz nie do mnie dziś Nie głaskali, nie wołali, moje starania na nic. Weszli do domu zostałem sam O co tu chodzi? Czy zrobiłem coś nie tak? Późnym wieczorem wychodzi mój pan, Tak późno i ciemno, on smycz trzyma w ręce, Spacer? Wesoło się przy nim kręcę. To dziwne dlaczego do samochodu mnie bierze, Gdzie jedziemy nie wiem, lecz cicho z tyłu siedzę. Długo to trwało, w końcu auto zatrzymał, Wysiadł i otworzył mi drzwi. Nie znam tego miejsca, to jakiś las, Ciemno, to nie na spacer czas. Odpina mi smycz i każe biec, Stanąłem przy nim, bałem się sam, Chwycił patyk i rzucił go tam. Aport, więc biegnę, zaraz go oddam. Wracam w pośpiechu z patykiem dla niego. Lecz nie widzę go nigdzie? No gdzie on jest, Auta tez nie ma, zapach traci się. Dreszcz przeszedł po ciele mym, Gdzie mój pan, gdzie dom, gdzie ja mam isć? Biegnę przed siebie, tak bardzo się boje, Te auta to nie oni, to nie moje. W końcu się kładę zmęczony przy drzewie, Oni wrócą po mnie, ja w to wierze. Na drugi dzień ktoś zatrzymuje się, Nie znam go lecz może on wie, Zabierze do domu mnie. Wskakuje do wozu i jedziemy daleko. To nie mój dom, nie moi ludzie, Tyle tu psów i obcych zapachów. Zamknęli mnie w zimnej klatce. Poczekam tu, wrócą po mnie… Tyle czasu już minęło, zapominam jak się nazywam, Mówią do mnie w innym imieniu. Ludzie przechodzą obok czasami. Któregoś dnia przyszli i po mnie i się przywitali, Do kojca wszedł człowiek, pogłaskał po głowie, Dał mi smakołyk i zabrali mnie, Tak zaczęło się moje nowe życie. Szedłem raz z panią po parku wesoło Spojrzałem za siebie i zobaczyłem jego, To przecież mój pan starszy i młodszy, poznaje wyraźnie, Lecz on spojrzał na mnie i nie zareagował wcale Trzymał w ręku smycz, na końcu której Radośnie podskakiwał inny szczeniaczek…
Zaglądam do Was poraz pierwszy. Piękne serce masz dziewczyno i piękne psice, no i szynszylki też. Bardzo wzruszająca opowieść. Tak trzymaj, jesteś niesamowita.
Witamy sie Obrazek został zmniejszony. A później to już szaleństwo
Obrazek został zmniejszony. Berek! Obrazek został zmniejszony.
Zwróćcie uwage na ogony Eti i mojej Diny w tle Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony.
Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. chwila... trzeba sie napić Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. wygibasy Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. i tak Cie dogonimy Obrazek został zmniejszony.
Tak więc od zeszłego tygodnia zima zasypuje nas śniegiem
Dopiero jak zrobiło się biało, widać jaka moja Dina jest brudna
Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Obrazek został zmniejszony. Tor wyścigowy - która pierwsza do furtki i z powrotem Obrazek został zmniejszony.