aga.s napisał(a):Nowy domownik cudny

, ale Grandzia wygląda na zrezygnowaną
Że niby to szczurze macierzyństwo ją przytłacza?

nie, wręcz przeciwnie, przy szczurkach się aktywuje, ale ma taki wyraz twarzy jak odpoczywa. Typ smutasa z facjaty.
Pisałaś , ze wybierasz się do Sosnowca w niedzielę wystawę .Będziecie ?
W Sosnowcu nas nie będzie. W ogóle chyba kończymy z wystawami. Postawiliśmy na sport nie na urodę

Zostałyśmy zaproszone w niedzielę na trening z klasa wyższą, nie odpuszczę sobie tej przyjemności, bo nam całkiem nieźle idzie.
Ale myślami będę z Wami i trzymam kciuki
Daria, jak mieszkałam w domu rodzinnym i miałam koty wychodzące, to też mieliśmy jednego killera, najcudowniejsza bura kotka - Starenia - dorosłego ON-ka sąsiadów (nieułożony postrach okolicy) przeganiała z naszej posesji, aż się za nim kurzyło, a jak kiedyś chciał wejść do naszego domu to poorała mu pysk. Potem wystarczyło, że tylko stanęła na progu i Orion wycofywał się tyłem

JAk nie próbował tarabanić się na jej terytorium potrafiła kręcić ósemki między jego nogami. Też nam znosiła różne krwawe skarby i składała w ofierze jakby dziękując za opiekę. Jedna z mądrzejszych kocic które kiedykolwiek miałam. Strasznie ją kochałam.