Irek czytałam ale wtedy za Boga nie miałam czasu na jakiekolwiek pisanie tato był w szpitalu i latałam na dwa domy + praca i cała reszta to czasami nie wiedzialam za przeproszeniem jak sie nazywam

ale rozumiem ludzi którzy tak myslą wolę nad gorliwców jak znieczuleniowców totalnych

/tu mówie do was tak pozytywnie nie złosliwie naprawde/ bo wszytko można spokojnie i bez wzajemnego obrażania sie wytłumaczyć -ale jak wiesz to jest jak w tańcu ......bo do tanga trzeba dwojga..... no i krok taneczny musi być ten sam

A Irku skromna prośba czy mógłbyś mi podesłać ten mini cos tam ja tego nie mam piszę ludziom na kartkach lub sami piszą a wiesz jak to jest -wiem po sobie-jak odebraliśmy Misieńke od pana Jankowskiego ,a przecież to nie była nasza pierwsza sunia kupiona, dopiero jak wracalismy to 100 kilometów od domu spytałam chłopa

/trzymajac małą cały czas na kolanach.../ Kazik a nie wiesz ona ma wszyskie skarpetki... kurde taka byłam zakręcona i uszcześliwiona na Boga patrzyłam na nią i nic do diaska nie widzialam

d;atego rozumiem ludzi ze piszą i jak tylko dojadą to dzwonią i pytają co mi wcale nie przeszkadza i bardzo sie z tego ciesze .Jednak taka książeczka to fajnie wyglada i tak dosc porządnie

oczywiscie Ci za nią zapłacę gotówą

.pozdrawiam
Asiu Bernerin wiesz co Misia to tak kochane stworzenie że pewnie by mi papieru zabrakło coby o niej wszystko napisać a i lat pewnie bym musiała żyć ze 120

-zreszta jak i o pozostałych spartkach
