Basanti,Indii i Gabana z Kolumny

przez **Marta@Amon** » 2013-06-16, 23:02

Bardzo mi przykro :-(

Indi (*)

przez **kreska** » 2013-06-17, 10:55

Indii

(*)

pozdr

przez **właścicielka Florka** » 2013-06-17, 12:18

Biegaj spokojnie po zielonych łąkach za tęczowym mostem <buzki>

Obrazek został zmniejszony.

przez **aga.s** » 2013-06-18, 14:55

Chciałam wszystkim bardzo podziękować ,za słowa otuchy i wsparcia ,za to ze w tych trudnych chwilach jesteście z nami . Wciąż nie możemy uwierzyć ,ze Indiego nie ma już z nami . Dziś o 5 rano obudziła nas burza i pierwszą myślą było - trzeba Induchę wpuścić do domu ,bo się boi i nasłuchiwaliśmy czy nie skoczy jak zawsze na drzwi . A tutaj cisza i powrót do strasznej rzeczywistości .
Każdy zakątek ogrodu ,miejsce w domu wiąże się ze wspomnieniami .W końcu spędziliśmy razem ponad dziesięć lat . Indii dorastał z dziewczynkami .One nie pamiętają czasu, gdy go nie było . Jak przywieźliśmy w marcu maleńką kuleczkę i postawiliśmy ją na podwórku ,to od razu podbiegł do nich ,a potem spał pod ich łóżeczkami . Później one wchodziły do jego budy ( bo to on wybrał ze chce mieszkać na dworze) .
Wychodząc dziś rano do szkoły Jula powiedziała - pierwszy raz od 8 lat Indii nie zaszczeka jak wrócę .
Cierpimy nie tylko my dwunogi ,ale też psie - dziewczynki . Chodzą bardzo smutne , osowiałe . Basunia ciągle popiskuje ,Gabcia ma tak smutną mordkę ,ze serce się kroi .

INDIANA JONES Psy i My ur.29 01 2003r - zm.16 06 2013 (-O: AKORD FORTISSIMO BONA FIDE -M: ELEKTRA PSY I MY) nasz pierwszy , wymarzony berneńczyk . Z wiecznym uśmiechem na pysku , kochający wszystkich równo i bezwarunkowo .Największy przytulas na świecie ,który biegał po kolei do wszystkich domagając się pieszczot .
Miał podbijać ringi ,a podbił nasze serca . To przez niego ześwirowaliśmy na punkcie berneńczyków i nie wyobrażamy sobie naszego domu bez nich .

Przez wszystkie lata tylko dwa razy chorował raz miał kaszel ,drugim razem męskie dolegliwości . W tamtym roku przeskakując płot wyrwał sobie z pachwiny skórę wielkości męskiej dłoni . Rana zagoiła się w mig . A poza tym był okazem zdrowia . Tylko troszkę gorzej słyszał i posiwiała mu mordka . Kondycję miał lepszą niż dziewczyny

Nawet w sobotę się z tego śmialiśmy . One leżały w cieniu ,on zadowolony ,w podskokach, niezmordowanie biegał po działce i znaczył teren . W przerwach przychodził się poprzytulać . Moja siostra nie mogła się napatrzeć i porównywała go ze swoimi Cane Corso ,które ledwo chodzą i są już niestety w nie najlepszej kondycji . Nic nie wskazywało na to ,ze już się rano nie obudzi . Nie byliśmy na to przygotowani ,chociaż z lękiem go obserwowałam czy coś się nie dzieje .
Wiem ,ze zasnął szczęśliwy i będzie na nas czekał za Tęczowym Mostem razem ze wszystkimi naszymi zwierzaczkami . I przywita nas kiedyś jego uśmiechnięta mordeczka z niesamowitymi oczami pełnymi miłości .
Pustki ,którą po sobie zostawił nic nie wypełni . Indusiu zawsze będziesz z nami .

Obrazek został zmniejszony.

przez **wiki** » 2013-06-18, 15:47

Zryczałam się ......................

przez **meggy** » 2013-06-18, 15:53

i ja

przez **Halina** » 2013-06-18, 16:06

Strasznie smutno :-(

przez **farida** » 2013-06-18, 16:09

Bardzo współczujemy

wiemy jaki to jest ból, kiedy trzeba się rozstać po tylu latach

przez **właścicielka Florka** » 2013-06-18, 19:31

Wzruszające i niesamowite ile taki cudny bernuś wnosi w nasze życie...
Każdy wyjątkowy i niezapomniany.
Jesteśmy z Wami <przytulamy>

przez **wiki** » 2013-06-18, 21:41

Ochłonęłam , dzisiaj cały dzień o Was myślę. Pięknie napisałaś to wspomnienie o Indusiu , zapadnie na długo w mojej
pamięci . Odszedł szczęśliwy i kochany <tak>

Trzymajcie się :love2:

przez **kreska** » 2013-06-18, 22:36

Aga nie mam słów... :cry:

jedyne pocieszenie jakiego sie doszukuje to fakt ze do konca zyl pelnia zycia i szeczescia...

pozdr

przez **annasm** » 2013-06-18, 23:17

To tak boli kiedy odchodzą....
Indii[*]

przez **bertosz05** » 2013-06-19, 09:40

Psy
które wyszły na wieczny spacer
cierpliwi towarzysze
dziecinnych zabaw
dyskretni świadkowie
pierwszych pocałunków
piastunki naszych dzieci
psy
o tyle od nas mniej skomplikowane
że rozumiały co to wierność
która jest dla nas
abstrakcyjnym rzeczownikiem
odmienianym przez losowe przypadki
psy zazdrosne ale nie zawistne
które umiały patrzyć prosto w oczy
naszej samotności
urodzeni komicy
z pantoflem w pysku
psy
które nie przyjdą już na zawołanie :-(

(*)

przez **Meisi** » 2013-06-20, 12:00

Współczuje... I bardzo mi przykro ;c
Indii (*)

przez **marieanne** » 2013-06-20, 12:08

I ja ryczę jak głupia.
Wiem co przechodzicie, wiem co czują dziewczynki - ja też przeżyłam (już spoooro lat temu) odejście psa, z którym się wychowywałam. Paskudne uczucie nie mieć komu oddać resztki parówki...

Przytulamy Was wszystkich bardzo mocno. Jeśli coś możemy dla Was zrobić - walcie jak w dym.

przez **Asia Morrisowa** » 2013-06-21, 12:49

Bardzo współczuję, to takie trudne, bo przecież mimo tego że odchodzą na zawsze są z nami. A pogłaskać, przytulić i zobaczyć radości w oczach już się nie da...

przez **Milenka** » 2013-06-24, 11:26

strasznie współczujemy i Balu i ja... Indi czeka przed tęczowym mostem i kiedyś się spotkacie.. to straszny moment, kiedy wchodzi się do domu a tam pustka...

przez **aga.s** » 2013-06-24, 22:36

Minął tydzień odkąd Indii pobiegł za Tęczowy Most .Ciągle jednak nam go bardzo brakuje .
Gabusia i Basanti bardzo przeżyły jego odejście . Gabanka była tak smutna ,ze bardzo się o nią martwiliśmy .Może potwierdzić ,to babcia Gosia .
Mam jednak nadzieje ,ze już wszystko wraca do normy . Na dziewczynki doskonały wpływ miał weekendowy wyjazd w góry <tak>