Moderator: Halina
alicja napisał(a):Dlatego też nigdy nie byłam zwolennikiem indywidualnego szkolenia psów bo uwazam ze jest to w pewnym stponiu wymuszona wiedza a nie zdobyta na zasadzie obserwacji akceptacji i zapamiętania.Nie wiem czy zauważyliscie psy które sa szkolone samodzielnie wykonują wszelkie polecenia tak jakby podkulone ,natomiast szkolone w grupie zachowują sie zupełnie inaczej traktują szkolenie bardziej na zasadzie zabawy z panem i sprawienia panu przyjemnosci jak pzrykrego obowiążku.
maat napisał(a):Ja ci dam prostą odpowiedź: śmiało chłopie !
Masz na tacy podaną pomoc najlepszego szkoleniowca berneńczyków.
Masz namiar na rewelacyjną suczkę.
Czegóż więcej chcieć.
meggy napisał(a):Lekliwy psiak przy dobrym prowadzeniu moze byc calkiem spokojny i latwy w pozyciu, moze nie bedzie super odwazny,ale nie bedzie tez bal sie swojego cienia.Jestem w trakcie kursu PT ,jest tam suczka bernenczyka,ktora drzala na widok obcej osoby (ok 9 m-cy),nie bylo mowy by ktos ja dotknal,nie chciala przejsc przy innych psach obok wlascisiela,szarpala sie na smyczy w histeri,pierwsze trzy zajecia tylko sie przygladala jak inni cwicza!,na nastepnych spacerowala w kolo cwiczacych ,i tak powolutku powolutku ,w tej chwili cwiczy rowno z innymi ,wita mnie machaniem ogonka ,postep jest przeogromny!!!!!!!! nie jest wylewna i zadziorna jak reszta psiakow roznych wielkoscia i wiekiem,ale jest zupelnie normalnym psem !!!!!!!!! bylo ok 15 lekcji po 45 min......,mysle ze spokojnie zda egzamin! wszystko w rekach ludzi!
lekko lekliwy pies ma swoje zalety!!!!!!!!!!
jest duzo lepszym strozem posesji,taki pies jest bardzo czujny ,wychwyci w moment kazda zmiane sytuacji ,sygnalizuje wszystko co jest nowe ,inne ,i stwarza zagrozenie.
Takie zdanie wypowiedziane przez Ciebie DolceVita ja przyjmuje za niekorzystne dla rasy uogólnienie. Piszesz też,ze nie jesteś małą dziewczynką,by kierowac sie emocjami przy wyborze psa. Tia. Dla mnie nie jest równoznaczne kierowanie sie uczuciami z byciem mała dziewczynką( znam trochę dorosłych ,ktorzy kieruja sie emocjami, powiem wiecej w niektórych sprawach sama się nimi kieruje Masz lękliwego psiaka, którego z tego co piszesz sama wybrałas, myslac o mozliwosci pracy z nim w dogoterapii,z drugiej strony jak piszesz nie kierowalas sie emocjami .Hmmm. Jak nie emocje to widocznie jednak czegoś zabrakło przy wyborze psiaka: doswiadczenia, wiedzy,i ntuicji albo po prostu szczescia, a moze wszystkiego po trochu.To nie jest łatwe zadanie dokonac własciwego wyboru .Powiem wiecej to swoista SZTUKA.Ala przedstawia to dokładnie .Duzo łatwiej jest gdy przy takim wyborze pomaga osoba o duzym doswiadczeniu w pracy z psami, a przede wszystkim odpowiedzialny hodowca, ktory ogladajac i obserwujac swoje szczenieta moze wylapac wiele niuansów psiej natury Nie wiem jak było z Tobą i jaka jest historia Twojej suni,(dlatego uzyłam zwotu zapewne,a nie na pewno domniemujac,ze wybierajc sunie kierowaliscie sie uczuciami np.litosci do słodkiej kuleczki schowanej w kącie.)Mozliwe ,ze jednak lękliwosc pojawiła sie pozniej i moze byc np.efektem utrwalenia pewnych fobii z podczas opisywanej wczesniej przez Maat fazy rozwoju psychicznego bernów " etap duchów".Moze Twoj pies przeszedł jakies dramatyczne dla siebie wydarzenie o czym nie piszesz,a moze nawet o tym nie wiesz,bo zdarzylo sie to podczas nieobecnosci domowników,kiedy pies przebywal w ogrodzie ,lub pod czyjas opieka (zdarza sie,ze psy o fantastycznym charakterze przechodzily trwale zalamanie po przezyciu traumy)no,ale w takim przypadku to juz w ogole nie mozna mówic o wrodzonej,czy przynaleznej rasie lekliwosci.Kolejna sprawa -zadajesz pytanie Dolce Vita co dzieje sie z psami lękliwymi ,ktore moga zdarzyc sie w miocie.No cóz ja moge Ci tylko powiedziec co powinnno sie dziać.Po pierwsze przypadek urodzenia psiaka chorobliwie lekliwego po dobrych charakterem rodzicach i dziadkach to wypadek ,a jako taki zdarza sie rzadko.(wiecej błedów wynika ze złej socjalizacji,ale w takim razie nie ma mowy o odpowiedzialnej hodowli,wiec tu ju wszystko mozliwe)Na pewno taki piesio musi byc traktowany jako NIEHODOWLANY,czy jako taki trafi do osoby,która SWIADOMA kłopotu przyjmie takie male trzęsace sie nieszczęscie,czy hodowca zostawi sobie takiego psiaka bedzie go obserwowal( takze w tym celu by np.upewnic sie,ze jest to skaza jakby powiedziec nieodwracalna )pracowal i dopiero poszuka dla niego domku,to juz zalezy od konkretnej sytuacji.Lekliwosc moze miec rozne stopnie i odcienie i to Asia i Meggy fajnie omówiły.Mi chodzi o to,ze piesek ,który ma zostac naszym wspólpracownikiem w dogoterapii,czy w innego rodzaju pracy(to samo tyczy ,choc troche inne kryteria psów do hodowli)-musi spełniać zdecydowanie WYŻSZE KRYTERIA niz zwykły domowy pluszak.Jeszcze raz ocena spełnialnosci tychże kryteriów jezeli chodzi o psy zakupywane do pracy(brzmi to strasznie formalnie,ale prosze sie nie czepiac )jest bardzo trudna,w krajach gdzie dogoterapia jest bardziej rozwinieta zajmuja sie tym specjalisci.Zdajac sobie sprawe jak to niełatwe jest zadanie sugerowalam pomoc Agi (naszej super specjalistki szczególnie jezeli chodzi o szkolenie bernów)dla ProOfa.Mam nadzieje,ze moja odpowiedz DolceVita Cie zadawala Acha ,absolutnie nie odbieraj tego co napisalam jako "ataku" na Ciebie(jezeli tak to odebrałas ,to przepraszam,widać musze popracowac na stylem swoich wypowiedzi Pozdrawiam ciepło,bea.DolceVita napisał(a):Cudowne pod każdym względem dla domowników, ciepłe, kochające miśki. Bardzo szybko uczące się, nadwyraz mądre, rozumiejące więcej niż 20 ludzkich wyrazów ale niestety i to jest "ból" lękliwe..... Być może zdarzają się berny które mogą pracować w dogo - ale tylko się zdarzają.
Powrót do Berneński Pies Pasterski
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości