Grażynko, Karo pewnie chętnie by z kąpieli skorzystał, Berni to nie taki co by sobie uterko bez potzeby moczył, ale ku naszemu zdziwieniu na plaży w mielnie było pełno ludzi więc chodziliśmy na smyczy. W końcu stwierdziliśmy, że to chyba dobze bo chociaż trochę dyscypliny zaznały. Luzu u nas mają dość, gorzej ze smyczowaniem, więc chyba dobrze się złożyło. Przyznam jednak, że ludzie generalnie bardzo przychylnie się patrzyli...
Dzięki Agata, pierwsza posadziła się Nirwana i długi czas tylko ona umiała się wdrapać do donicy. Nigel się wkurzał, że nie może jej przesadzić i w końcu też udało mu się tam wleźć. Teraz przesadzają się nawzajem a reszta kwiatków tylko na trawniku umie rosnąć, no i zostawiać ślad po sobie
Agnieszka dziwczyny jako że łyse są aktualnie totalnie zostały w domu żeby ich morski wiatr nie przewiał...