kciuki dla Bena

Moderator: Anirysova

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Dafne » 2008-09-12, 09:32

Wielka radość z tak dobrych wiadomości!
Pozdrawiamy !
Avatar użytkownika
Dafne
 
Posty: 298
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-25, 14:55
Lokalizacja: Stargard

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Danka » 2008-09-12, 11:22

Super!
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 522
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-03-28, 12:18
Lokalizacja: Wilkowice,k. Bielska-Białej, śląskie
psy: Credo Czar Wiosny

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Gapcio » 2008-09-16, 08:43

I jak nowe metody i zalecenia? Jest lepiej? ;-)
Pogoda zrobiła się paskudna i psiakom o "wrażliwych kościach" nie służy. Klara z obrzydzeniem dzisiaj uciekała z porannego spaceru zaraz po siusianiu, i pomyślałam o Benie...
Avatar użytkownika
Gapcio
 
Posty: 179
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 18:57

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Aga-2 » 2008-09-16, 09:44

Dzięki za pamięć. Ben na szczęście nie zareagował na zmianę pogody. Nasze psy generalnie przebywają na zewnątrz, ale ponieważ dr Tarka stwierdził, że nie wolno Bena narażać na chłody (w zimie Ben będzie paradował w "siodełku" z owczej skóry, celem dogrzania nerek :shock: :!: ), więc odkąd noce są zimne wszystkie nocują w garażu. Babcia Saba - rottweilerka nie ma absolutnie nic przeciwko, ale Ben i Asta najchętniej nie siedziałyby w zamknięciu. Widzę jednak, że zdecydowanie to "więzienie" wychodzi Benowi na lepsze. Latem działał jak barometr - na zmianę pogody od razu kulawizna się pogłębiała. Teraz tego nie zauważam. Taki się stał żywotny, że czasem mnie to już zaczyna drażnić - cały czas "wisi" Aście na kudłach i nie daje jej spokoju. Zauważyłam jednak, że Asta też go nieraz zaczepia i zachęca do zabawy, więc może nie czuje się aż tak "osaczona" przez niego.
Wczoraj podczas spaceru w czasie deszczu, Ben tak biegał, zajęty swoimi psimi sprawami i łowieniem zapachów, że wreszcie przyszło mi na myśl, że jednak mam w końcu normalnego psa.
Jeszcze parę miesięcy temu Ben chodził na spacer jak skazaniec. Albo odmawiał zdecydowanie po przejściu paru metrów poza ogrodzenie, albo wlókł się z tyłu na wyciągniętej smyczy. Nic go nie interesowało. Miało się wrażenie, że pies marzy tylko o tym, żeby się ten spacer jak najszybciej skończył. Po powrocie od razu "padał" pod bramą. Obecnie Ben jest zawsze chętny do spacerów, a okazywanie zmęczenia zdarza się już sporadycznie. Jest oczywiście cały czas na lekach i zastrzykach homeopatycznych, ale mam nadzieję, że po uplywie pół roku, zgodnie z prognozą dra Tarki, będziemy mogli wszystko odstawić.
Jestem pod wrażeniem działania biorezonansu!
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: kciuki dla Bena

Postprzez EwaM » 2008-09-16, 09:55

Miło się czyta takie wiadomości :-) Mizianka dla Bena :-)
Avatar użytkownika
EwaM
 
Posty: 2852
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-12-13, 15:40
Lokalizacja: okolice Warszawy
psy: Nera-prawie BPP i Bora-prawie bokser:))))

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Ania Gd » 2008-09-16, 11:25

Aga
wspaniała relacja.
Wszystkiego dobrego dla Bena.
Czy ktoś jeszcze wykonywał swojemu psu taki biorezonans ?
Avatar użytkownika
Ania Gd
 
Posty: 2108
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:18

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Gapcio » 2008-09-16, 12:02

Super, az przyjemnie przeczytać :-D

Moje dziecko miało takie zabiegi ale zupełnie bez efektu. To miała być ostatnia deska ratunku, żeby nie musiał łykac tabletek i stosować całej farmacji. Skończyło sie powrotem do farmacji. :-(

Widac psy maja inaczej niz ludzkie dzieci ;-)
Avatar użytkownika
Gapcio
 
Posty: 179
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 18:57

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Cefreud » 2008-09-16, 13:01

powiem tak-moja teściowa zrobiła sobie i matyldzie bvadanie biorezonansem.Wyszło na to,ze organizm 5 latki i 60 latki ma podobne zużycie :mrgreen:
Gdy Jola wzięła Freuda na badanie do dr.Rudnickiej miałam mieszane uczucia.Ku mojemu zdziwieniu wszystko co powiedziała sprawdziło się
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Aga-2 » 2008-09-17, 09:21

Gapcio napisał(a): Moje dziecko miało takie zabiegi ale zupełnie bez efektu.

Bo widzisz, nie jest obojętne u kogo się takie badania robi. Kilka lat temu namnożyło się tych gabinetów biorezonansu bardzo dużo, ale w jednym mieli dobry sprzęt i umieli go obsługiwać, a w innym - nie.
Mieliśmy kiedyś polecony gabinet w Krakowie na Zaciszu. Byłam tam z córką na odczulaniu na kota. Może teraz z kotem spać w jednym łóżku, a poprzednio się dusiła będąc w tym samym pomieszczeniu, czy wręcz mieszkaniu. Mój mąż przez prawie 2 lata nie palił po seansie biorezonansem. Potem kurację powtarzał (to nie działa przez całe życie, trzeba zwykle powtarzać), ale już w innym gabinecie i nie zadziałało zupełnie. Zresztą te "seanse" odczulania, rzucania palenia itd. itp. nie mają nic wspólnego z diagnozowaniem takim, jak miał Ben. U Bena odbywało się to na najnowszym aparacie. Podobno jest ich tylko kilka w Polsce, dr Tarka wykorzystuje go jako jedyny dla zwierząt. W Warszawie też jakaś lekarka wet. stosuje biorezonans u zwierząt, ale ma starszy model aparatu. U dra Tarki ten aparat połączony był z komputerem i to komputer analizował dane i pokazywał wyniki
Dla ludzi podobne gabinety LEKARSKIE, a nie jakieś tam, obsługiwane przez nie wiadomo kogo, znajdują się w Poznaniu, dwa w Warszawie i gdzieś pod Kielcami. Może gdzieś indziej w Polsce też są, ale te które wymieniam są podobno najbliżej Krakowa. Dowiadywałam się w Poznaniu, to pierwszy dostępny termin mieli 18 grudnia :!: , a dzwoniłam w sierpniu. To samo za siebie mówi, bo do zwykłego gabinetu biorezonansu, to Was przyjmą "na bieżąco".
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Aga-2 » 2008-09-17, 09:24

Cefreud napisał(a):Wyszło na to,ze organizm 5 latki i 60 latki ma podobne zużycie :mrgreen:

Benowi wyszło, że jego organizm, niespełna rocznego psa, pracuje jak u psa STAREGO :!:
Czy wyniki Twojej teściowej wskazują zatem, że jest ona NIE DO ZDARCIA :?: :!: :mrgreen:
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Szam » 2008-09-17, 09:44

Aga moge jakis kontakt do tego dr Tarki? I zdradz jaka jest cena takiego badania?
Avatar użytkownika
Szam
 
Posty: 3082
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:36
Lokalizacja: Rzeszów / okolice
psy: Jamajka, Lulu, Hummer, Gina & aussiki

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Aga-2 » 2008-09-17, 10:43

Jasne, Kasia :->
http://weterynarii.com/web/
Mirosław Tarka - 602 39 99 74
Mnie wizyta kosztowała 150 zł plus ok. 200 zł leki na 2 miesiące.
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Paula with Esta » 2008-09-18, 08:24

Miło czytać takie wiadomości :)

Mizianka dla Bena :)
Avatar użytkownika
Paula with Esta
 
Posty: 801
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-09-16, 21:33
Lokalizacja: Przemyśl
psy: Esta Cicha Nadzieja

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Aga-2 » 2008-11-05, 17:50

Jesteśmy po drugiej wizycie na biorezonansie. Teraz już nie było widać jakiejś drastycznej zmiany. Energii Ben ma dość. Z bieganiem i skakaniem daje sobie radę, chociaż oczywiście to nie jest taki zwykły bieg ani zwykłe skoki ;-) . Można jednak powiedzieć, że Ben wiedzie normalne psie życie. Nie o tym jednak chciałam napisać. Od jakiegoś czasu nurtowała mnie myśl, czy postąpiliśmy właściwie poddając Bena osteotomii obydwu kości łokciowych. Obserwowaliśmy przecież poprawę ruchu i brak kulawizny przed operacją, na skutek prowadzenia rehabilitacji, po czym po operacji nastąpiło gwałtowne pogorszenie, które trwało właściwie do pierwszej wizyty na biorezonansie. W związku z moimi wątpliwościami pokazałam wszystkie zdjęcia RTG Bena lekarzowi od biorezonansu, który po dokładnym ich oglądnięciu stwierdził ku mojej uldze, że gdyby ten zabieg nie został przeprowadzony, Ben by pewnie już obecnie nie chodził. Już na etapie przed operacją, kiedy kość promieniowa chciała rosnąć, a trzymana była przez kość łokciową, obydwa przyległe stawy - nadgarstkowe i łokciowe uległy deformacji. Wprawdzie wtedy, kiedy był operowany, czyli w wieku 9 miesięcy, Ben miał już fazę najintensywniejszego wzrostu za sobą, to jednak sama widzę, że od tego czasu urósł jeszcze parę centymetrów, więc stawy te w dalszym ciągu by się deformowały. Kamień spadł mi z serca, bo czasem myślałam o tym, że może nie potrzebnie dodatkowo męczyliśmy psa zabiegiem chirurgicznym.
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Barbapapa » 2008-11-05, 18:55

No cóż, kiedyś wszystkim moim zwierzakom robiłam u Beatki Rudnickiej badania raz do roku ( faktem jest że na Olbrachta był stary sprzęt), a czasem i częściej, ale wizyta kosztowała 30zł. Do dr Tarki jeżdzę co dwa miesiące , jako sprawdzenie po dwóch mcach i z nowym; za wizytę trwającą kilka godzin i za duuużo różnych preparatów zostawiam kilkaset złotych.... Ale myślę że warto. Dr Tarka nie ma najnowocześniejszego aparatu ( jestem w kontakcie z człowiekiem który dostał propozyzję sprzedaży tego typu aparatów w Polsce), ale ma jeden, o ile nie najlepszy w Polsce. Dla przykładu u Chivka po ponad 2 latach po nienajlepszym odkamienieniu zębów metodą mechaniczną rozwinął się proces gnilny... ; w żołądku okazało się że ma zasadę a nie kwas....; ale nie ma komórek rakowych, za to coś się dzieje w mózgu (zbyt małe by tym się na dany moment zająć), serducho zdrowiutkie, stawy potrzebujące stałej "opieki" i to zgrubsza wszystko. Obecnie po miesiącu leczenia zniknęło zasinienie i zfioletowienie zęba, Chivek jest dużo pogodniejszy i lżej mu się biega na spacerach.
Najważniejsze jest przenicowanie psiego, kociego organizmu, oczywiście programy komputerowe nie są panaceum na wszelkie dolegliwości i nie zawsze można ustalić przyczynę danego schorzenia. Program jak to program, został opracowany o najczęstsze zjawiska.
Czy ktoś woli leki ziołowe czy inne to inna para kaloszy. I druga moim zdaniem genialna sprawa to dobranie takiego leku, który jest najlepiej i najskuteczniej przyswajalny przez dany, badany organizm.
Avatar użytkownika
Barbapapa
 
Posty: 3786
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:32
Lokalizacja: Warszawa
psy: Wobler(DSPP,Dublin(7/11/14);Znak Zodiaku(*14/8/10)
Hodowla: Barbapapa-psy

Re: kciuki dla Bena

Postprzez AT » 2008-11-05, 20:24

Aga ja od strony medycznej nie nie napiszę nic mądrego o tym czy i kiedy Benia trzeba było operować. Napiszę tylko tak normalnie po ludzku, że widziałam Benia w Boszkowie i ten psiak się uśmiecha tak jak inne berneńczyki. On się uśmiecha bo ma powody. Ma Was, ludzi którzy staną na głowie i zrobią wszystko byle tylko ich milusińscy byli szczęśliwi i mogli cieszyć się pełnią życia. Osobiście cieszę się, że są tacy Ludzie jak Wy na świecie.
A Benio jest przesłodkim misiem za którego kciuki cały czas będziemy trzymać, żeby już było cały czas tylko lepiej.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Re: kciuki dla Bena

Postprzez maat » 2008-11-05, 22:05

Tak, tak Aga
Uratowaliście tego zwierza.
Jest kochany, mądry i słodki.
A Wy jesteście wspaniali
Avatar użytkownika
maat
 
Posty: 1974
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-02, 23:46
Lokalizacja: Kraków
psy: Souri
Hodowla: Hała-Bała

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Agama » 2008-11-05, 22:26

na takie wiadomości warto czekać oby było ich jak najwięcej
Avatar użytkownika
Agama
 
Posty: 5685
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-03, 16:34
Lokalizacja: Góra Siewierska
psy: Philadelphia, Alhambra, Fiona, Kayah i Nemezis
Hodowla: Z CICHEJ GÓRKI

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Aga-2 » 2008-11-05, 23:15

Wiecie co...? :oops:
Aż mi się głupio zrobiło po tych wszystkich pochwałach. Ja tylko chciałam zaktualizować, a tu taki "grad" na mnie spadł... Nie wiem co powiedzieć. Dziękuję, ale mam wrażenie, że większość (o ile nie wszyscy) z Was postąpiliby na naszym miescu tak samo. Nam się udało, bo trafiliśmy na wetów i innych ludzi, którzy o ile sami nie potrafili pomóc, to pokierowali nas dalej do innych, którzy umieli. To było największe szczęście nasze i Bena, bo sami nie dalibyśmy rady!
Ja to rozpatruję w pewnym sensie jako rodzaj cudu św. Franciszka i św. Rocha, których (nie żartuję) naprawdę prosiłam gorąco o pomoc. Wprawdzie nie błysnęło i nie huknęło jak ten cud się wydarzył, ale cóż, wysłuchali mnie i rękami innych ludzi "naprawili" nam tego Benka. A że kochane to jest psisko, to fakt!
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: kciuki dla Bena

Postprzez Natalia i Galwin » 2008-11-05, 23:21

Aga-2 napisał(a): Dziękuję, ale mam wrażenie, że większość (o ile nie wszyscy) z Was postąpiliby na naszym miescu tak samo.


I tu się mylisz...
Wiele osób (tylko proszę, nie bijcie mnie za tą wypowiedź, chodzi mi ogólnie o ludzi posiadających psy, czyli potencjalnie miłośników psów, a nie tylko o forumowiczów) jak słyszy od swojego "zaufanego" weta, że nic się nie da zrobić, że psiak będzie cierpiał, że będzie lepiej uśpić... usypiają... A Wy wierzyliście, że macie szanse. I to przede wszystkim Wasza ogromna miłość, sprawiła ze Benek jest dziś radosnym psem.
Bardzo często na spacerach spotykam ludzi, którzy zaufali swojemu weterynarzowi... A ja z moją dzisiejszą wiedzą wiem, że dla tych psiaków była szansa...

Mów co chcesz, ja Was bardzo podziwiam :!: I jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, że udało Wam się :!:
Avatar użytkownika
Natalia i Galwin
 
Posty: 4226
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-27, 22:27
psy: Galwin (*)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Choroby układu kostnego i aparatu ruchowego (stawy)

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość