przez Anuta » 2008-09-26, 18:47
Malgosiu, zazdroszczę Ci rodzinnej idylli. U mnie jak Astrs miała maluchy, Norci nie wolno było nawet spojrzeć w ich stronę. Próba wejścia do pokoju, gdie były maluchy koczyło się, zębami w stronę Nory. Dopiro, gdy małe zaczęły wychodzić na dwór,m Nora dostapiła zaszczytu powąchania ich, a potem wspólnej zabawy.
Teraz, gdy planujemy maluchy Nory musimy uważać, by Astra nie zabrała jej dzieci. U nas to ona rządzi.
Klusie wspaniałe. Juz nie mogę doczekać się własnych. Takie jeszcze bezradne, a już takie samodzielne. Ludzkie dziecko musimy niańczyć prawie 20 lat, a tu kilka dni i proszę jak różnica. A po 2-ch miesiącach (straszne) - do nowych domów, zacząć własne "dorosłe" życie.
Mój mąż pyta, kiedy Ty nasz przyjemność? Gdy są małe, bezrade, masz mnóstwo roboty, a jak się robią kontaktowe, fajne, zaczynają odczodzić do nowych domów. Coś w trym jest, ale cud życia (z moją pomocą) jest taki fascynujący. A potem, a co z nich wyrośnie? Na ile będą podobne do mojej niuni? Ilu z nich będzie championami?