padaczka

Moderator: Anirysova

Re: padaczka

Postprzez AT » 2008-09-28, 09:54

Oj pisałyśmy razem. Nie dziwię się, że nie mogłaś mu podać luminalu - ja też się nad tym zastanawiałam, czy przy takim ataku byłabym w stanie to zrobić :-(
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Re: padaczka

Postprzez annasm » 2008-09-28, 18:54

Trzymajcie się! Miziaki dla bidaka.
Avatar użytkownika
annasm
Administrator
 
Posty: 4735
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-11-17, 17:31
Lokalizacja: Warszawa
psy: CHUCK Tanais(*), WINNIE(*) I COOPERS CHOICE

Re: padaczka

Postprzez Wydra » 2008-09-28, 19:37

Trzymamy kciuki za Freuda i mamy nadzieję,że może to był ten ostatni :?:
Wydra
 
Ostrzeżeń: 0

Re: padaczka

Postprzez Anirysova » 2008-10-01, 07:09

Trzymajcie się !
Avatar użytkownika
Anirysova
Moderator
 
Posty: 5202
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:23
Lokalizacja: śląskie
psy: Monia, Wiki, Banu, Sisi i Duma
Hodowla: Anirys Team FCI

Re: padaczka

Postprzez Boo » 2009-09-06, 00:22

Widzę ze w temacie już od jakiegoś czasu cisza. Dobrze to znaczy ze macie spokój z atakami.
My w marcu niestety uśpiliśmy nasza 4 letnia sunię chora na padaczkę.
Pierwszego ataku dostała w wieku trzech lat. Następny miała po miesięcznej przewie a potem każdy następny co 10-14 dni. Gdy pojawił się drugi atak w życiu poszliśmy do neurologa i Boonia dostała luminal tabletki podawane codziennie rano i wieczorem.Moze wyjaśnię w przypadku Boo każdy jednorazowy atak tak naprawdę składał się z 4 ataków następujących po sobie w odstępach 10-20 minut. Atak wyglądał tak: najpierw mocne skręcenie głowy do boku ( z czasem gdy to widzieliśmy sami już ja kładliśmy na bok), przewracała się, przednie łapy sztywniały tylne bardzo mocno się podkurczały pod sam brzuch, pysk się zaciskał, zaczynał się ślinotok po tym następowała właściwa faza ataku czyli drgawki machanie łapami, pysk się otwierał tzn zaczynała nim "kłapać" i toczyć piane (wkładaliśmy jej ręcznik bo czasami przygryzała sobie język) gdy drgawki ustępowały i cały organizm się rozluźniał wtedy było siku i kupa(tylko po pierwszym z 4). Po wszystkim była bardzo zdezorientowana i pobudzona, ganiała a w zasadzie zataczała się po mieszkaniu i dyszała ale nas poznawała wiec mogliśmy podać jej dodatkowa dawkę leku. Tak jak już pisałam za 10 20 min był drugi, trzeci i czwarty. Z reguły miedzy 3 i 4 nie wracała jej świadomość i z cała pewnością na ten czas traciła wzrok. W trakcie każdego z tych ataków ja lub mąż leżeliśmy z nią na podłodze nie pozwalając jej wstać żeby nie zrobiła sobie krzywdy. Szczęście w nieszczęściu ze ataki zawsze były w nocy wiec nie była sama. To ze atak występował gdy spała mogło mieć jakiś związek z zaburzeniami snu ale niestety psom nie robi się EEG wiec to tylko przypuszczenia. Po 4 z reguły ostatnim wychodziliśmy z nią na dwór, nie mogła iść prosto tylko kręciła się w kółko ale robiła siusiu i wracaliśmy do domu. Po około 20 minutach od ostatniego ataku zaczynała nas poznawać ale była tak pobudzona ze o spaniu nie było mowy. Za to cały następny dzień w zasadzie przesypiała.
W ciągu roku lądowaliśmy dwa razy w szpitalu bo Boonia wpadała w stan padaczkowy tzn miała np 19 ataków w ciągu doby.
Zmienialiśmy lekarzy i lekarstwa: Luminal, bromek potasu. mizodin, dipromal - podawane w przeróżnych dawkach i kombinacjach. Którego leku by nie jadła i ile razy dziennie zawsze co te dwa tygodnie były 4 ataki. Niestety leki miały tez skutki uboczne. Poza tym ze szkodziły na wątrobę ( wiec jadła jeszcze esseliv lub hepatil) bardzo wpływały na jej zachowanie. Po luminalu była wiecznie głodna i bardzo dużo piła wiec tez odpowiednio dużo sikała, po mizodinie i dipromalu była strasznie ogłupiała i smutna, zupełnie nie nasz pies.
Wszystkie badania jakie nam zalecono wyszły super. Na papierze pies zdrowy jak ryba.
Najgorsze co jest w tej chorobie u psa to to ze zwierzak nie ma kompletnie świadomości co się z nim dzieje. Nie wie ze ma atak a gdy już po nim dochodzi do siebie jest tak zdziwiony i rozkojarzony a przede wszystkim zmęczony(w trakcie ataku następuje mocny skurcz wszystkich mięśni). Boonia miała po prostu dwa wielkie znaki zapytania w oczach połączone z zażenowaniem gdy orientowała się ze jest cała zasikana.
Po rocznej walce gdy wpadła w trzeci stan padaczkowy za namowa lekarza powiedzieliśmy dość.
Avatar użytkownika
Boo
 
Posty: 5
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-08-02, 10:40

Re: padaczka

Postprzez iwona_k1 » 2009-09-06, 00:34

bardzo to przykre...dlaczego one tak cierpią :-( :-( :-( Współczujemy
Avatar użytkownika
iwona_k1
 
Posty: 4394
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-23, 21:27
Lokalizacja: Sosnowiec
psy: Ursa Puchate Kreple,Zorn(*) Agis Petkowskie Wzg

Re: padaczka

Postprzez Busola » 2009-09-06, 08:17

bardzo mi przykro
straszna choroba :-(
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Re: padaczka

Postprzez Cefreud » 2009-09-06, 09:17

najgorsza jest bezradność.U Freuda zanim atak sie zacznie widać panikę.Ucieka po mieszkaniu z takim przerażeniem w oczach....Nie widziałam nigdy psa,który wpadł pod samochód i uciekł spod kół,ale z pewnością tak musi wyglądać...Serce się kraje.
U nas na razie spokój, ale późną jesienią wykastrujemy go.Decyzja już zapadła,teraz czekamy tylko na odpowiednie warunki pogodowe
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: padaczka

Postprzez MagdaMR » 2009-09-06, 11:21

Miałam pieska rasy welsh corgi, u którego przebieg choroby był identyczny jak u Boo. Tyle, że na niego luminal - i to w najmniejszej dawce - działał znakomicie, nie dając przy tym żadnych ujemnych skutków ubocznych. Piesek nie miał ataków już przez prawie rok. Ironia losu sprawiła, że odszedł na babeszjozę, także wieku niespełna 4 lat. Mimo natychmiastowego podjęcia leczenia zupełnie nie reagował na podawane leki. Weci orzekli, że mogły na to wpłynąc jego problemy neurologiczne. Babeszjoza w jego przypadku miała naodostry przebieg - psina rano zachorował, a wieczorem, podczas tranfuzji krwi, dokonał żywota. Był to dla mnie wielki dramat. :cry:
Avatar użytkownika
MagdaMR
 
Posty: 420
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-05-10, 16:26
Lokalizacja: Izabelin k. Warszawy
psy: hovawarty Alfred[*] i Era, OB Belga, mix Gawrosz

Re: padaczka

Postprzez kerovynn » 2009-09-06, 12:14

Nasza 8-letnia Rawka wzięta ze schronu miała dwa słabe ataki, dawaliśmy luminal i niby przeszło. Po roku dostała stanu padaczkowego - koszmar. Zanim dojechaliśmy do dyżurnego weta w klinice (nasz był na wyjeździe) to miała ich 6. Wet źle zaordynował leki do rana pies się umęczył, a skoro świt obudziłam telefonem naszych wetów i dali mi namiar na inna klinikę i tam odstawiliśmy Rawkę. Półtora doby lekarze próbowali ustabilizować jej stan i nie dało rady. Co się wybudzała z narkozy to od razu nią rzucało. Neurochirurg powiedział że nie ma szans jej uratować.
Uśpiliśmy.
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: padaczka

Postprzez Tess » 2009-09-06, 14:08

Czasami dać odejść to najle psze, co możemy zrobić.
Tess
 
Posty: 3112
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-09, 12:15
Lokalizacja: Dłużyna/Elblag
psy: Niuniuś i Mila ( Maisa Szumiaca Knieja )

Re: padaczka

Postprzez Cefreud » 2009-09-19, 14:16

a u nas znowu atak.Na dodatek jako osobnik na wygnaniu musiałam ograniczyć się do zdalnej pomocy :-(

Wiem juz na 100% że kości są bee.Idiotka ze mnie i chciałam wczoraj na przepustce będąc zrobić psiakom frajdę.Dałam kości cielęce.No i mam efekt...
Nad ranem Freud wskoczył Bartkowi do łóżka na plecy z dzikim charkotem.Dobrze,że mój chłop miał pierdykniętą dobermanicę i odruchy wyrobił prawidłowe.Zaklinował psa między ścianą a łóżkiem,przytrzymał a po ataku umył.
W jakimś odruchu przytomności zamknął drzwi do dziecięcej sypialni a Pimkyego do szafy.

Teraz bidny pies dostaje magnez, i dietkę owsiano rybną...

W domu oczywiście panika,bo gdyby Freud wskoczył zamiast do naszej sypialni do sypialni dzieci,mogło skończyć się tragicznie.Dzieci mają bezwzględny zakaz zostawiania na noc otwartych drzwi do sypialni. :-( :-( :-(

Mam nadzieję,ze pominięcie kości cielęcych w diecie pomoże uniknąć kolejnych ataków...
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: padaczka

Postprzez santa » 2009-09-19, 15:58

przykro mi :-(
trzymam kciuki :!:
santa
 
Posty: 843
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-03-28, 21:47

Re: padaczka

Postprzez AT » 2009-09-19, 17:26

Karolina współczuję :-( U nas ponad rok od ataku i (aż boje się to napisać żeby nie zapeszyć) jest spokój. Mam nadzieję, że to było jednak zatrucie i Mufka więcej tego okropieństw nie zazna :-(
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Re: padaczka

Postprzez majawn » 2009-09-19, 18:28

Ojej, jakie to smutne.
maja
Avatar użytkownika
majawn
 
Posty: 1170
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-10-05, 09:32
Lokalizacja: powiat szydłowiecki
psy: bern, border i border

Re: padaczka

Postprzez AT » 2010-10-28, 21:45

No to teraz niestety naszej historii ciąg dalszy...
Półtora tygodnia temu, w poniedziałek nad ranem obudził mnie charchot Mufki. Zastałam ją leżącą i zesztywniałą w salonie. Po minucie, może dwóch szucz doszła do siebie. I znowu wet, badania - krew idealna więc tym razem dr zaproponował żeby może zrobić jej tomografię. No i dziś zapakowałam psa i zrobiliśmy TK. Wszelkie nasze przypuszczenia, że Mufka nie ma mózgu były błędne ;-) okazuje się, że ma ale niestety jedną komorą mózgową ma powiększoną co według lekarza badającego jest przyczyną jej ataków. Powiększenie nie jest ogromne no i nie wiemy czy to ,,nabyte" czy raczej wrodzone pozostaje nam mieć nadzieję, że nie będzie postępujące. To że Mufka ma tak rzadko ataki (drugi po ponad 2 latach) sugeruje, że ta komora nie powiększa się w jakimś szybkim tempie (być może w ogóle się nie powiększa) więc trzymajcie kciuki żeby tak było dalej...
W przyszłym tygodniu podjadę jeszcze z wynikami TK do naszego weta mam nadzieję, że powie to samo co Mederski.
Avatar użytkownika
AT
 
Posty: 3552
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-04-25, 01:04
psy: Mufka (*)

Re: padaczka

Postprzez Cefreud » 2010-10-28, 22:14

trzymamy! Ja na tomografię się nie zdecydowałam.Badania po kazdym ataku są idealne.Freud ma ataki dwa razy do roku.Nie jest to często,ale strach o to że zrobi sobie krzywde pozostaje.Nie wspomnę o 0 możliwości zostawienia w domu śpiących dzieci i psa nawet na 5 min.
Avatar użytkownika
Cefreud
 
Posty: 10797
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 21:36
psy: CeFreud (*),Wall-e i Kubuś-sz koty,Pimki(*)

Re: padaczka

Postprzez Agnieszka » 2010-10-29, 05:02

Oby wszystko było dobrze.Życzę z całego serca.
Avatar użytkownika
Agnieszka
 
Posty: 1151
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 22:54
Lokalizacja: Granówko
psy: www.czandoria.pl

Re: padaczka

Postprzez Halina » 2010-10-29, 08:42

Trzymam kciuki.
Avatar użytkownika
Halina
Moderator
 
Posty: 6570
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 07:48
Lokalizacja: Dargiń
psy: Karo, Sotella,Ofra, Kora[*], Bora[*], Berni[*]
Hodowla: Szumiąca Knieja

Re: padaczka

Postprzez Busola » 2010-10-29, 08:52

No co za baba. Mufka, nie żartuj sobie kobitko :-?

Asiu, no kurcze, nawet nie wiem co ci napisać - ale gdybyś czegos potrzebowała, nawet by się Kubusiem zająć, daj znać.
My tu trzymamy kciuki coby sie panience w łepetynie poukładało
Busola
 
Ostrzeżeń: 0

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do - Przypadłości neurologiczne, padaczka, babeszjoza, borelioza

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość